A ja się zorientowałem o co biega niestety koło połowy i dalsza
część filmu już nie miała tego "uroku"...

A ja nie wiem tak do konca o co chodzi w tym filmie. Moze by ktos napisal??;] Plisss;]

Za bardzo skupiasz się na fabule. Reżyser gra z Tobą, przypomina Ci na każdym kroku, że to FILM, KONSTRUKCJA. Zdarzenia zmieniają się, często twórca posługuje się teatralnymi sztuczkami; gra, w którą zostaje wkręcony bohater nie jest możliwa... główny bohater to bohater nieistniejący. Pamiętasz o tym, reżyser zadbał o to. A jednak wciąga Cię. Ostatnia scena ze sprawdzeniem... Odwróci się czy nie?????? Ta scena wciąga Cie (przynajmniej mnie i moich przyjaciół hehe) I wiesz już że to nie tylko forma (mimo takich starań). Piękne zdjęcia i muzyka. A przy tym można ten film zrozumieć w różny sposób (choć nie o to chodziło) 1) zostajesz sam bo za dużo wątpisz
albo 2) wątpienie w miłość jest oczywiste
wow ale się rozpisałem

Inne dwa rozwiązania (poza pierwszym, jako pisarzem konstruującym fabułę):
1. Wywiad z pisarzem - kobieta i mężczyzna mają dwie różne wizje miłości, a co za tym idzie ich wspomnienia na temat wydarzeń, jakie miały miejsce mogą sie diametralnie różnić (sceny w kawiarni)
2. Rozmowa Alexa z przyjacielem na początku filmu - całość jest jedynie snem, który gł. bohater miał o kruchej kobiecie, którą bał się skrzywdzić (to tylko iluzja)

No, ale chodzi przecież właśnie o Rekonstrukcję, więc najlepiej odpowiedzieć sobie na fabułę samemu, bo na tym polega jego magia