Po obejrzeniu tej bajki myślę, że scenariusz jest nieco zbyt postępowy jak na moje poglądy.
A mianowicie film opowiada historię małego reniferka, którego tatuś pracuje w zaprzęgu świętego Mikołaja. Gdy jest on w pracy, mamusia flirtuje sobie z innym reniferkiem i z czasem mały Niko dowiaduje się, że będzie miał nowego tatusia i nieco młodszego braciszka. Reszta bajki poświęcona jest odpowiedniej manipulacji, aby dzieciak w końcu zaakceptował 'nową rodzinę'. W fabułę wprzęgnięto też postaci rodem z horroru, jak niedobry wilk, który wynurzał się z ciemności i na widok jego kłów mi samemu o mało serce nie stanęło.
Rozumiem, że rodzice niektórych dzieci mają sprawy rozwodowe i ta bajka próbuje pomóc odnaleźć się tym dzieciom w nowych warunkach. Ale jest znacznie większa część dzieci, które mają zdrowe, kochające się rodziny i ten film wywołuje w nich niepokój, zamieszanie że mama i tata mogą kiedyś nie być razem.
Mój syn po powrocie z kina złapał mnie i żonę jednocześnie i przytulając się przez długi czas nie chciał nas wypuścić. Bajka która miała przynieść mu radość i szczęście a do tego kilka pozytywnych wartości życiowych przyniosła wręcz odwrotny skutek.
ta bajka to jakaś paranoja,w świecie zwierząt typowo ludzkie zachowania,poszukiwanie partnera - pocieszyciela,dzieci "twoje,moje,nasze".Mało świąteczne,a "dywizjon Mikołaja" na boku,cała świąteczna otoczka z boku,cały bajkowy nastrój z boku.Fatalnie to wyszło
gompi, ogladales moze film, ale bardzo wybiorczo. Mamusia nie flirtowala sobie gdy tatus byl w pracy ale byla jednorazowa przygoda pewnego "macho" z zaprzegu (niezbyt przyzwoicieno ale coz) i nie wpasowuje sie w polska etyke, z dwojga zlego lepiej tak nizbt tatus mial umrzec. lepiej sie to wpasowuje w "zachodnie" realia, wsrod kolegow moje syna, niemal co drugi dzieciak ma taka wlasnie sytuacje rodzinna, ze swiat zwierzat? wole swiat zwierzat niz batmany. przyznaje ze pierwsza czesc byla lepsza.