Wątków jest tu zbyt dużo, żebym była w stanie przepatrzeć wszystko, więc nie wiem, czy ktoś
już o to pytał. A chodzi o tytuł.
Myślę, myślę i nie mogę znaleźć ścisłego powiązania. Jakiś ogół skojarzeń owszem, ale
zero konkretów. Czy "Requiem dla snu" jest po prostu wolno dobranym tytułem?
Ewentualnie, czy tytułowe requiem ma być metaforą życia, sen natomiast śmierci?
Uzupełniając o fabułę, czy chodzi o to, że nasze życie jest mszą żałobną przepełnioną
przygnębiającą beznadzieją, która kończy się śmiercią? Ergo, żyjemy żeby umrzeć? (fakt
oczywisty, ale chodzi mi o sens tytułu)
A może klasycznie jest to moja nadinterpretacja? :D
Myślę, że obrałaś dobry kierunek; ~Requiem~ kompozycja żałobna, sen jako śmierć, twórcy wybrali prostą drogę, coś intrygującego, requiem, które ma nas uśpić, ostatnia melodia którą słyszymy. Zabawa metaforą. Odbiorcy filmów zwykle bawią się w interpretacje, podczas gdy tytuł można wytłumaczyć w najprostszy sposób :)
Mnie się wydaje tak, Requiem-pieśń żałobna, pożegnalna itd. Sen, czyli spokój, odpoczynek. Ważnym według mnie elementem do tytułu jest scena ostatnia, kiedy bohaterzy zasypiają. Wg wikipedii "Należy do typu tzw. mszy wotywnych, czyli takich, które były zamawiane przez wiernych w intencji ulżenia cierpienia duszom w czyśćcu." czyli moim zdaniem cały film jest czyśćcem, a sen na końcu "zbawieniem".
Cpuny nie śnią oni żyją we snie ale gdy śpią to nic się im nie śni dlatego Requiem dla snu : P
To jest jeden z moich filmów z podstawówki i nie mogłem zrozumieć tytułu. Tu ma pan rację. Najlepsze tłumaczenie jakie przeczytałem. Dzięki
Raczej poszłabym w innym kierunku. Moim zdaniem tytuł pasuje idealnie. Requiem czyli kompozycja żałobna, kojarzy sie z pożegnaniem zmarłej osoby, dodatkowo słowo "dream" z angielskiego, można oczywiście przetłumaczyć na sen, ale nie wolno zapominać, ze oznacza rownież marzenia. W języku polskim słowo sen, tez może być synonimem do marzeń. Czyli najprościej rzecz ujmując :pożegnanie dla marzeń. O tym miedzy innymi opowiada film, o pożegnaniu z marzeniami.