Obejrzałem wczoraj z Żoną i film Nam się bardzo podobał, dziwi mnie aż tyle
niepochlebnych opinii :)
Dla mnie, ciekawie było przedstawione, jak własny umysł potrafi człowieka wprowadzić
w błąd.
Bohater, który na początku nie pamięta nic z poprzedzających wypadek wydarzeń, po
jakiś strzępkach które mu się przypomniały, dochodzi do wniosku że brał udział w
napadzie i zastrzelił kasjerkę.
Dodatkowo, ukazująca mu się w różnych sytuacjach kobieta, sprawia że własne
sumienie doprowadza go na skraj obłędu.
Cały film dzieje się w pięknej scenerii, na tle której rozgrywa się dramat głównego
bohatera i jego walka o przetrwanie.
Podobała mi się bardzo rola Adriana Brody’ego, który zawsze potrafi przekonywująco
zagrać rolę człowieka skrajnie wyczerpanego, wycieńczonego, walczącego o życie
(podobne role w „The Jacket”, „The Experiment” i „Pianista”).
Najlepsza scena z mientówką :D
„I don’t like mints”