większość filmu wypełniają wielominutowe monologi/kazania. W dodatku w niewielu miejscach gdzie jest akcja efekty dźwiękowe (lub muzyka, trudno odróżnić) czynią mowę niemożliwą do zrozumienia.
Ogólnie film popełnia dwa kardynalne grzechy: (1) aktorzy opowiadają, co się zdarzyło zamiast odwarzać sceny wydarzeń (2) grafomańskie dialogi napisane w scenariuszu odbierają postaciom wszelką natrualność; przez co całość odbiera się jako nieudane przedstawienie teatralne.
W rzadkich scenach, gdzie są jakieś zombiaki i jest akcja film jest w porządku.