Film oddaje 1:1 do fabułę filmu i robi to w stopniu kompletnym, nie pomijając żadnego wątku, żadnej sceny czy nawet trzecio czy czwartorzędnej rozmowy, mającej wpływ na akcję dzieła Gogola. Za to wielki szacunek do reżysera.

Jako film, nadal jest bardzo dobrze, ale odpychał mnie już na dłuższą metę manieryzm aktorów, nie umiem dokładnie określić, taki aż nadto teatralny i chwilami nadmuchany wymuszony, sztucznie pompatyczny. Co było początkowym walorem, zaczęło pod koniec mierzić. Dodatkowo wiele kadrów jest bardzo długich i rozciągniętych, co w połączeniu z przytłaczającym miejscami aktorstwem, sprawiało, że czasem już mnie film nużył. Ale to tylko subiektywne wrażenie, nie wpływające zasadniczo na odbiór dzieła.

A w filmie świetnie oddano i charakteryzację okolicy, wnętrz, i kostiumy bohaterów, i typowe zachowania prowincjonalnej ludności, a szczególnie dobrze, w mojej ocenie, wypadł Horodniczy, jego żona oraz "Rewizor" - widać, że dydaskalia Gogola wziął sobie do serca reżyser. To daje świetną satyrę na stosunki panujące na rosyjskiej, carskiej prowincji. Jeśli ktoś nie ma ochoty czytać sztuki, film ten w 100% da mu taka samą wiedzę na temat tej słynnej komedii. No i ta, nieśmiertelna już, ostatnia scena...