może pod innym tytułem dałbym 6 , ale to jest po prostu profanacja powieści Defoe
Zdecydowanie się zgadzam oglądając początek nie mam pojęcia skąd oni wzięli coś takiego?! Czytałam książkę "Robinson Crusoe" i on uciekł z domu z przyjacielem bo jego rodzice mu zarbronili życia na morzu, nie było tam nic o żadnej ukochanej, ani o jakimś tam Patryku. Jestem oburzona początkiem ale cóż oglądam dalej..
Pozwól że dodam jeszcze kilka zdań. Po pierwsze: Ten statek ktróry niby znalazł następnego dnia w rzeczywistości znalazł po kilku latach życia na wyspie, a pies jakiego tam znalazł był owczarkiem niemieckim a nie jakimś tam kurduplem... obejrzałam 16 minut filmu i wyłączam go. ŻAŁOSNE. 1/10 przykro mi ...
chodzi o tą z Pierre Richard'em? mam zamiar obejrzeć, jak tylko gdzieś znajde...
Oceniasz film po obejrzeniu 16 minut, a przy tym nie odróżniasz ekranizacji od adaptacji.