Muszę użyć głupiego wyrażenia- lekko wzorowana. Chodzi mi głównie o tę szczególną niepoczytalność, niezdolność do ugaszenia i zapokojenia swoich pragnień. Nadja to w owym wspaniałym filmie postać niemniej ważna aniżeli Rocco czy Simone- miała na nich ogromny wpływ. Ona jest tą kobietą, która namieszała i miała swój wkład w autodestrukcji Simone'a a także godnemu podziwu poświęcenia ze strony Rocco, bo przecież kochał ją, chciał ją uratować.
Co nasunęło mi tę myśl była pierwsza jej rozmowa z Rocco, kiedy oddała mu broszkę skradzioną przez brata i kazała przekać mu, że to koniec i tutaj wystąpił cytat, chyba właśnie z dzieła A. Bretona:" Nadja's left. She's gone forever".
Czy ktoś ma podobne odczucie? A może czytaliście coś na ten temat? Linki mile widziane, bo marny ze mnie poszukiwacz internetowy.:)