Z perspektywy czasu i już jako nie dziecko muszę powiedzieć, że drażni mnie postawa Rocky-ego - pretendenta do mistrza świata - na ringu w finałowej walce w części I jak i II.
Nawet największy amator w boksie wie, co to znaczy trzymać gardę, a Rocky co robi?
Daje sobie obijać makówkę trzymając ręce gdzieś na wysokości pasa.
Ja wiem, to film, ale dobry aktor przygotowuje się do swojej roli miesiącami i nie odwala takiej lipy na planie.
Miałem wrażenie, że gdyby mnie postawili w tym ringu i miałbym nie mniejsze warunki fizyczne, poradziłbym sobie znacznie lepiej :-)
Pozostaje mi obejrzeć Wściekłego byka z De Niro (mniej więcej z tego samego okresu) i porównać jak aktorzy przykładają się do swojej roli, chociaż zdaję sobie sprawę, że De Niro to niedościgniona liga, to jednak prawidłowej postawy boksera może się nauczyć każdy.
To nie jest do końca tak, że się nie przygotował. On po prostu zastosował taktykę Najmana - blokowanie ryjem.