2 pierwsze części bardzo dobre , 3 super , 4 wybitna! ...... 5 już średnia a ostatnia 6 słaba :(
Co to za Rocky, który przegrywa..... nie potrzebana i najgorsza część.
No to właśnie taki sam Rocky jak w jedynce...
P.S. trzecia nijaka, czwarta komiksowa/teledyskowa ale fajna - szósta ZNAKOMITA, sentymentalna i wyciskająca łzy z oczu - przegrał ale wygrał sam z sobą, z własną starością i ułomnością, wyszedł z cienia, pokazał że wciąż żyje i walczy - jak dla mnie równie dobry film co jedynka i dwojka
może najpierw się zestarzej...zaczniesz postrzegać pewne rzeczy inaczej jak Cię gleba zacznie ciągnąć ku sobie - na razie może Fast and Furious nr a bo ja wiem?
W pełni popieram Twoje słowa. Sam Rocky'ego oglądałem jako dzieciak i rosłem razem z serią, przy okazji starając się rozumieć starzenie boksera. I te filmy mi to dały (nie podobała mi się tylko część z Gunnem). Wraz z filmem "Rocky Balboa" mamy niemal kompletny życiorys Rocka - nadal siedzi w nim "bestia", nadal chce walczyć, niestety lata już nie te, chociaż serce do walki zostało. Na temat Creeda nie będę się wypowiadał - wg mnie ten film był niepotrzebny. Kiedyś zrobiłem sobie maraton po latach i fabularnie wszystko tam pasuje, pozdro.
Dobrze gadają. Film klimat ma, a nie sieje propagandy antyrosyjskiej, czy też nie robi z postaci Rockiego Bóg wie kogo. Takie były 3 i 4, a 5 i 6 znów pokazują skromnego gościa po przejściach, który chce sobie jeszcze coś udowodnić... Film może bardziej ślamazarny, ale jednak urokliwy i z klinatem. Na takiego Rockiego czekałem.
P. S. Creed godnie zawitał do kanonu, a za cholerę nie wierzyłem w ten film