Dobre były te wątki po latach. Jednak sama walka w otoczce współczesności, widownia, okrzyki dopingowania, muzyka na wejście, światełka, komentarze po prostu trwała ta szopka tyle co zrobienie sobie herbaty. Zero satysfakcji i jeszcze jeden błąd logiczny. Jak poznawałem historie tego Boxera - będąc jeszcze w podstawówce, miałem ciary z poziomu realizacji i samego klimatu. Obniżyłem surowo ocenę tej ostatniej części, i wiem że tu nie wrócę.