Tak można w dwóch słowach opisać ten film. Dwa zwaśnione klany hiszpańskich Cyganów: jedni żyją na w mieście, drudzy na jego obrzeżach, na wzgórzu. Jedni przypominają mafię, drudzy bardziej przypominają roztańczonych biednych Romów. Sporo rewelacyjnego dzikiego flamenco w
wydaniu raczej ulicznym, trochę niezamierzonego komizmu w dialogach i minach głównego bohatera, kilka bardzo dobrych ujęć i fascynujących
kontekst kulturowy. Wg mnie warto.