ogolnie nie przepadam za produkowanymi tasmowo dramatami obyczajowymi, a niestety ostatnio 'udalo' mi sie pare takich obejrzec. 'thumbsucker' jest jednak calkiem niezly - moze podobal mi sie dlatego ze dotyka jednego z ulubionych przeze mnie tematow - zycia na 'out'cie', a glowny bohater to typowy, zdolny outsider. no i sama tematyka, wchodzenia w dorosle zycie, wciaz jest mi bliska, choc jestem, nieprzymierzajac, pare juz latek starszy od justina.
to jednak co razi w tym obrazie to strasznie ponury nastroj, praktycznie ZERO poczucia humoru (skad w gatunkach ta komedia?), wszystko jest smiertelnie powazne - a jesli juz pojawi sie chwila wytchnienia, zaraz jest musztrowana i rozbijana. ponadto te zakonczenie, niby to justin pogodzil sie z soba, niby wreszcie leci robic kariere, zrywa z zafalszowana przeszloscia, jednak chyba zapomina o tym ze do szkoly dostaje sie na podstawie klamliwej rozmowy... jakies takie to niewiarygodne...
Faktycznie nakłamał w podaniu, ale przy okazji udowodnił, że potrafi stworzyć przekonującą argumentację, co jest pożądaną cechą u kandydata na studia dziennikarskie. Bohaterowi inteligencji i talentu nie brakowało, a na jego oceny wpłynęły problemy wieku dojrzewania. Wybrnął z tego. Wprawdzie nieuczciwym sposobem, ale nie zmienia to faktu, że na studiach powinien sobie poradzić.