to mowi samo za siebie kompletnie nniezrozumiały dla polaka chyba tylko dla czechów polecam czechom
pozdro
Sam jesteś jak czeski film, polaku. Film o "diable" jaki czycha w każdym z nas: słabości charakteru, uleganiu nałogom i upadku. A także o podniesieniu się z upadku. Film o tym ile może kosztować artystę poszukiwanie natchnienia, lub szerzej o tym, ile może kosztować psychicznie próba znalezienia odpowiedzi o sens istnienia i porządek wszechświata. Diabłem w tym filmie może być alkohol, może tez być muzyka i artystyczna obsesja, może umownie być nawet Jaz Coleman z Killing Joke. Jedną z najciekawszych i kluczowych postaci tego filmu jest ktoś pozornie trzecioplanowy: holenderski kamerzysta Jan Holman, z jego stoczeniem się w alkoholizm. Film pozornie nakręcony prostymi środkami, ale przecież to film w filmie, a rzeczywistość miesza się tu z fikcją, co wymaga precyzyjnej reżyserii i scenariusza. Film miejscami bardzo smutny i melanchoilijny, a jednak poczułem się pozytywnie nakręcony.