Człowiek, który walczył o prawa człowieka pierwszej generacji nagle jest zszokowany, kiedy lewicowa działaczka posądza go o seksizm, czyli następuje zderzenie z typowo lewicowym bełkotem typowo różowych/tęczowych partii. Wtedy doznaje wstrząsu i zaczyna twardo stąpać po ziemi, zmienia optykę widzenia, staje się pragmatykiem. Jego jedynym błędem był tylko brak konsekwencji w tym co zrobił. Jeśli raz zmienisz swoje życie i zaczynasz twardo stąpać po ziemi, to nie wolno ci nigdy przestać. Film pokazuje dobitnie, że nie warto walczyć o prawa innych, najważniejszą osobą w twoim życiu jesteś ty sam/a. Israel starał się na siłę uszczęśliwiać innych. W końcu dostrzegł, że każdy powinien martwić się o siebie i swoich najbliższych. Piękna ewolucja z lewicowca do umiarkowanego liberała klasycznego.