Niby oparte na faktach, a robi wrażenie najgłupszego filmu o wilkołakach, jaki kiedykolwiek powstał. Niby dzieje się w Hiszpanii, a jednak bohaterowie smęcą po angielsku. Niby dramatyczne sceny, a jednak więcej emocji ma w sobie obserwacja erozji skał w skwarne popołudnie. Niby dramat uczuć, a jednak jedyne, co czułem podczas oglądania, to nudności (ale i to mogło być winą nieświeżej ryby a nie filmu).
Nędza i strata czasu.