aktorstwo znakomite i właśnie gra aktorów sprawia, że wchodzi się w ten świat, wierzy się mu (grają do tej "piosenki" scenariusza jak do "symfonii" u Zanussiego). Inną atrakcyjną wartością filmu jest "świat przedstawiony" filmu - obrazki z PRL, chodniki, domy, śmietniki, wille, bloki, nawet pojawia się uroczy Kazimierz n.Wisłą (a obrazy są malowane przez bardzo dobrego malarza, ciekawe, przez kogo). I na koniec - mam wrażenie, że ludzkie, niewynaturzone relacje między kobietami i bohaterem filmu to coraz większa rzadkość. {A na zupełny koniec: jakież ładne kobiety grają w tym filmie... - ach, dla nich - ale i dla widoków wokół - zremasterujcie, o wielcy od filmu i pieniędzy, to niespecjalne swoją drogą dziełko.}