PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9239}

Rosencrantz i Guildenstern nie żyją

Rosencrantz & Guildenstern Are Dead
7,6 6 120
ocen
7,6 10 1 6120
7,6 7
ocen krytyków
Rosencrantz i Guildenstern nie żyją
powrót do forum filmu Rosencrantz i Guildenstern nie żyją

Film obejrzałem dwa razy, za drugim razem ocena jeszcze wzrosła, więc zastanawiam się co będzie za trzecim razem? Niewątpliwie nie jest to pozycja dla każdego. Jednakże fani "Hamleta", kina absurdu, groteski na ekranie oraz specyficznego poczucia humoru mogą odnaleźć w tym filmie całe multum fascynujących sekwencji.
Tytuł, jaki nadałem tej krótkiej recenzji jest bardzo wymowny, gdyż dzieło jest naszpikowane fantastycznymi i absurdalnymi cytatami, które jednak wpisują się w szeroki krąg egzystencjalnych deliberacji, jakim przez niespełna dwie godziny oddają się Rosencrantz i Guildenstern, dopóki znajdują się wśród żywych.
Film jest wymagający, jak wspomnieli już przedmówcy, oraz w zasadzie nie ma co się za niego zabierać, jeśli nie zna się "Hamleta", gdyż zaniżanie mu oceny w takim wypadku najczęściej jest w zasadzie mało konstruktywną formą krytyki (nikogo zresztą nie obrażając). Jest to jeden z tych ewenementów, gdy korelacja między książką a filmem jest na tyle uchwytna i istotna, że myśl o całkowitej autonomii dzieła filmowego zostaje nadszarpnięta, choć, nomen omen, bez wyraźnej szkody tak dla książki, jak dla filmu.
Teraz kwestia postaci w filmie. Tytułowe role oczywiście dobrane wybornie, para Roth-Oldman w zasadzie tworzy cały klimat filmu, mnie sposób wyobrazić sobie zamienników dla tych aktorów. Ich rozmyślania filozoficzne, proste działania oraz pojedynki słowne są kwintesencją absurdu, która tworzy oś całego filmu. Sam pomysł zepchnięcia na drugi plan tak Hamleta, jak i Ofelii czy Klaudiusza jest genialny! Stoppard wyreżyserował jeden film i należy mu przyznać stuprocentową skuteczność oraz bić jedynie oklaski. Mimo pewnych wyraźnych wtrąceń, drugoplanowa postać Hamleta jest w porównaniu z tytułowymi bohaterami, w zasadzie, marginalna. Pozostałe postacie jakby w ogóle nie istnieją, choć pojawiają się i znikają w toku fabuły. Taka wizja hamletyzowania, oczami przyjaciół duńskiego królewicza, jest na tyle oryginalna, bym uznał subiektywnie ten film za jeden z najoryginalniejszych w dziejach kina, co mówię nie bez kozery.
Stoppard osiągnął wielki sukces, gdyż przez prawie dwie godziny "katuje" widza egzystencjonalnymi wynaturzeniami bohaterów, zaburzonymi potężną dawką groteski, ironii oraz absurdu, a jego przekaz w zasadzie pozbawiony jest pretensjonalności czy tzw. dłużyzn. Czy za to ten Złoty Lew w Wenecji? Zapewne nie tylko za to. Ciekawa, surowa, średniowieczna oprawa wizualna filmu jest również jego atutem.
Kiedyś udało mi się 9 razy pod rząd wyrzucić orła, bohaterowie filmu zaś czynią to prawie 20 razy skuteczniej, co otwiera sam film i już wróży absurdalną jego treść. Treść, która w żaden sposób nie jest zamknięta sztywnymi ramami i każdy miłośnik tak Szekspira, jak i kina absurdu może odnaleźć w niej niebanalne stwierdzenia.
Jak dla mnie klasyka, kino wysokiego formatu, pretendujące do miana genialnego pastiszu, zaś moja ocena 8,4/10 jest jedynie sztywnym ograniczeniem, jakie nakłada na mnie wymóg klasyfikacyjny tego portalu. Film ten zaś należałoby ocenić w zupełnie innych klasyfikacjach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones