Rosja to kraj wielki i tyleż tragiczny. Sztuka tego narodu – absolutna Góra. Każda próba zmierzenia się z tym tematem jako całości to wielkie wyzwanie. Dla mnie Sokurov (przez swą odwagę) w znacznej większości stworzył obraz niebagatelny, bez pompatycznej glorii, ale jak i też bez nadmiernej skruchy wobec reszty świata. Sorry teraz za dygresję historyczną, ale chwilami można było pomyśleć że to tylko Rosję napadano, a wszystkie obrazy do Ermitażu zostały zakupione na aukcjach. Myślę że jeszcze długo (może nigdy?) nie pogodzimy się z wizją historii Europy Europejczyków i Rosji Rosjan. Jest tutaj mnóstwo stawianych pytań z każdej dziedziny . Na pewno podtrzymującym obraz walorem jest niewątpliwie scenografia, pomysł na postać (francuski dyplomata) spacerująca i komentującą wydarzenia w dialogu z reżyserem świetny, chociaż chyba trochę niewykorzystany w zakresie polaryzacji wizji historii, ale to moja osobista dygresja.
jaka Góra??? PRzecież ten film wyśmiewa dawną Rosję - która była jakimś cudacznym pajacowaniem zachodnich mód.
Goła madonna wisi obok obrzezania Jezusa, Tępi idioci nie rozumiejący nic z oglądanej sztuki, która nie ma nic wspólnego z ich narodowym charakterem. Odtwórcze i bezsensowne skopiowanie architektury europejskiej - tworzące obrzydliwe miasto moloch na bagnach.
Doskonałe arcydzieło i piękne rozprawienie się z narodowym mitem. Dla mnie odpowiednik "Diabła" Żuławskiego.