PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=128710}

Ruchomy zamek Hauru

Hauru no ugoku shiro
8,0 112 597
ocen
8,0 10 1 112597
7,7 22
oceny krytyków
Ruchomy zamek Hauru
powrót do forum filmu Ruchomy zamek Hauru

"Ruchomy zamek Hauru" Diany Wynne Jones. Ktoś może czytał i mógłby podzielić się opinią? Czy ekranizacja bardzo od niej odbiega? Czy warto sięgnąć?

Anime przepiękne, ciepłe i bardzo sympatyczne. Nie podobało mi się w takim stopniu jak "Spirited Away", ale czuć w nim ducha Miyazakiego.

ocenił(a) film na 8
7thStargazer

W filmie bardzo zostały zmienione postacie. Wierne oryginałowi została tylko postać głównej bohaterki i Hauru. W książce na przykład Marcus jest dużo starszy, Wiedźma z Pustkowia jest młoda i piękna, zaś Kalcifer jest przerażającym demonem, gdzie w filmie pełni raczej rolę komediową.

ocenił(a) film na 8
Archestt

Dzięki za opinię. Wygląda więc na to, że dzieło Miyazakiego jest jego własną wizją, choć zapewne równie ciekawą (podobał mi się bardzo "komediowy" Kalcifer). Po książkę z pewnością sięgnę.

ocenił(a) film na 10
7thStargazer

Jeśli podobał ci się film, to nie czytaj książki. Ja jestem strasznie rozczarowana. Jedyne co książka ma wspólnego z filmem, to imiona bohaterów - nie zgadza się ich wygląd charakter, podstawowe informacje ich dotyczące, o wydarzeniach już nie wspominając. Książka ma w sobie zero jakiegokolwiek romantyzmu - Howl i Sophie są okropni i cały czas się kłócą i sobie dokuczają. Masakra.

ocenił(a) film na 10
SylverKa

popieram w 100%. druga część jeszcze gorsza,mimo pojawienia się dziecka Hauru i Sophie.

ocenił(a) film na 10
SylverKa

Jak oni się tak kłócą i czubią, to jak pisarka wybrnęła z tego wątku, że potem pojawia się ich dziecko.

7thStargazer

Książka bardzo różni się od filmu... ale to nie znaczy, że jest gorsza- jest inna. W filmie wykorzystano właściwie sam trzon fabuły- klątwę nałożoną na dziewczynę przez wiedźmę pragnącą dopaść przystojnego potężnego czarodzieja... Ze względów praktycznych musiano wyzbyć się wątków i pobocznych postaci, za to okraszono całość większą dozą baśniowego romantyzmu. Główni bohaterowie, jak już wspomniano, znacząco się różnią- Howl jest leniwym i próżnym egocentrykiem; Sophie-zrzędliwa i uparta; Michel- to nastolatek, a nie uroczy dzieciak. W książce fabuła jako bardziej rozbudowana w moim odczuciu jest ciekawsza, ale wątek romansowy został ledwie zarysowany, dlatego jeżeli po obejrzeniu filmu oczekuje się miłosnych uniesień, wyznań i dramatycznych poświęceń czy innych zachowań właściwych dla kochanków rodem z dramatu-nie można uniknąć rozczarowania.

ocenił(a) film na 10
JaMaruda

Dokładnie. Książka i film to zupełnie różne historie i chyba nie powinno się ich oceniać razem.

ocenił(a) film na 10
atyl_a

To, że książka różni się od filmu mnie nie dziwi, ale dlaczego jest tak fatalnie napisana. Nawet jak na książkę dla dzieci jest sucha, sprawozdawcza i w zasadzie czytanie jej to mordęga. Szkoda, bo to taka ładna historyjka :/

ocenił(a) film na 10
sweetkompot1

Czytałam kilka książek tej autorki i podsumuję tak: rzeczywiście ma ona dość dziwny styl, niektórzy mogą go nazwać "suchym". O ile w innych historiach uchodzi jej to na sucho ;) bo styl pasuje do fabuły, to w "zamku..." zabieg ten nie do końca się udał. Poza tym większość czytelników najpierw obejrzała film i zapewne spodziewali się, że w książce też wszytko jest tak barwne jak w anime.

ocenił(a) film na 10
atyl_a

Nie chodzi mi o to, że język nie oddaje barwności filmu, ale o to, że zdania są krótkie, zdawkowe, pośpieszne, powierzchowne, bezbarwne. Nawet za dzieciaka taką książką miotnęłabym w kąt. Jest napisana jak scenariusz pod film i tyle. Moim zdaniem można przeczytać, jak się człowiek uprze, ale... no właśnie, czy warto czas marnować i się upierać?

7thStargazer

A mi się książka podobała bardziej niż film.
Wcale nie ma aż tak dużo różnic. Sofie i Hauru są tacy sami, ruchomy zamek jest taki sam, a Kalcyfer tylko inaczej wygląda, w rozmowach z Sofie nie sprawia wrażenia jakiegoś strasznego demona.

Największa różnica jest w fabule, w książce wszystko toczy się wokół konfliktu Hauru z Wiedźmą z Pustkowia, w filmie Miyazaki niepotrzebnie wcisnął wątek wojny aby manifestować swoje pacyfistyczne poglądy. Lubię go i jego filmy, ale w tym wypadku było to trochę na siłę. Też wolę Spirited Away.

Książka ma naprawdę magiczny klimat, w filmie pominięto kilka ciekawych wątków, na przykład to że Hauru pochodzi z naszego świata, a konkretnie z Walii. Zresztą bohaterowie książki odwiedzają i nasz świat. Do tego zagadka klątwy Hauru jest związana z angielską poezją.

Nie będę robił spojlerów, ale zakończenie jest ciekawe i intrygujące.
Naprawdę warto przeczytać.

Na koniec wrzucę wiersz który jest zagadką klątwy Hauru (John Donne, "Ten kto gwiazdę w locie schwyta"). Co ciekawe ten wiersz był również inspiracją do innej książki i innego przepięknego filmu - baśni, Neil Gaiman "Gwiezdny Pył", film o tym samym tytule.

Ten, kto gwiazdę w locie schwyta,
Sprawi dziecko mandragorze,
Wie, skąd diabeł wziął kopyta,
Albo czemu gasną zorze,
Umie słuchać Syren śpiewu,
Strzec się zawistników gniewu —
Ten jedyny
Zna krainy,
Gdzie nie znajdzie fałsz gościny.

Jeśli jest to w twojej mocy
Niewidzialne widzieć dziwy,
Pędź tysiące dni i nocy,
Aż ośnieży cię włos siwy;
Jedź, a powiesz po powrocie,
Że widziałeś cudów krocie,
Ale przecie
Nigdzie w świecie
Nie dowierza się kobiecie.

Jeśli znajdziesz wierną panią,
Daj mi znać, bo rzecz to rzadka;
Lecz ja się nie skuszę na nią,
Choćby była to sąsiadka.
Wierna była, gdyś z nią gadał,
Jeszcze kiedyś list układał,
Lecz da radę,
Nim przyjadę,
Trzeci raz popełnić zdradę.

ocenił(a) film na 9
Fractal

kocham Cię za tą odpowiedz! Zgadzam sie w stu procentach, ksiazka jest zdecydowanie swietna. Czytalam ja jakies 5 razy i nigdy mi sie nie znudzila. A wiersza sie nauczylam i recytowalam w szkole:) Zdecydowanie jest to ksiazka do ktorej mozna wrocic po latach i nie bedzie sie zawiedzionym, bo zdecydowanie nie jest dziecinna. A to, ze Sophie i Hauru ciągle sobie dogryzają jest plusem! NIezła odskocznia od tych wszystkich nowoczesnych kisazkowych par, ktore od razu sie w sobie zakochuja i rzucaja w ramiona. Tyle odemnie w temacie:))

ocenił(a) film na 10
Fractal

"Książka ma naprawdę magiczny klimat, w filmie pominięto kilka ciekawych wątków, na przykład to że Hauru pochodzi z naszego świata, a konkretnie z Walii. Zresztą bohaterowie książki odwiedzają i nasz świat. Do tego zagadka klątwy Hauru jest związana z angielską poezją."

Akurat ten element w książce mi się nie podobał. Motyw wojny w filmie wydawał mi się lepszy od konfliktu z wiedźmą w książce. Ale oba dzieła są według mnie bardzo dobre. Zarówno autorka jak i reżyser rozumieją różnice w medium z którego korzystają i odpowiednio do niego zmodyfikowana jest opowieść.

ocenił(a) film na 10
7thStargazer

Książka jest tysiąc razy gorsza niż film. Najpierw obejrzałam, potem zachwycona przeczytałam i... się załamałam. Film jest niesamowity, romantyczny, baśniowy, ciekawy i przede wszystkim przepiękny. Książce brakuje wszystkich tych cech. Nie ma w sobie tej magii co film. Oczywiście taka straszna nie jest, ale jak ją czytałam to cały czas miałam skrytą nadzieję, że wydarzy się coś niezwykłego, a tu licho. Nic. A w filmie cały czas działy się rzeczy nieprawdopodobne. Poza tym w książce postacie miały okropne charaktery, autorka chyba na siłę dawała im same negatywne cechy. A w filmie każda postać ma swoje wady jak i zalety i nie ma rozróżnienia na postacie złe i dobre, jak było ewidentnie w książce. A więc moja ocena- książka 5/10, film 100/10. I mimo, że to anime, które niezbyt mnie ciekawi, chyba będzie moim ulubionym filmem już na zawsze.

ocenił(a) film na 10
7thStargazer

Przeczytałem książkę i choć trzon fabuły i zdarzeń się zgadza, to różnice też są spore. Książka więcej wyjaśnia. Świat przedstawiony w niej jest połączony z naszym światem. Wojna jest mniej istotnym elementem książki. Film jest bardziej subtelny, chaotyczny i ma więcej uroku, ale książka też jest warta uwagi. Można ją potraktować trochę jak opisanie tych samych wydarzeń z innej perspektywy. Autorka opowiada spójną historię w której wszystko w jakimś większym, lub mniejszym stopniu się rozwiązuje. Natomiast reżyser nie pozwala na takie zwieńczenie on widzi zdarzenia z perspektywy wojny, tragedii ludzi i nie bawi się w wyjaśnienia.

ocenił(a) film na 7
7thStargazer

Książka przebija film pod każdym względem. Pozstacie w filmie są całkowicie wyprane z charakteru, takie trochę kukły. Jedynymi zaletami tego filmu są widoki, sam projekt zamku, który chociaż nijak się ma do książkowego pierwowzoru całkowicie mnie urzekł, i niesamowita ścieżka dźwiękowa. Cała reszta - masakra.

Mam wrażenie, że zaczęli to nagarywać i gdzieś w połowie pracy stwierdzili, że nie mają pojęcia jak to to teraz zakończyć. O ile dziwne przemiany Sophie mają nawet swoje uzasadnienie w książce (na swój sposób, chociaż w książce ich nie ma), to Hauru zmieniający się w wielkiego ptaka już nie. Film niczego nie wyjaśnia, z jakiegoś powodu na koniec wszyscy chcieli dobrze, a Sophie, nie wiedzieć czemu (chociaż w książce jest to uzasadnione i ważne) chący-niechcący wszysto naprawia (srsly?)

Co do dziwnego stylu książki to Diana Wynne Jones wszystko tak pisała, mi on nie przeszkadza, ale rozumiem, że może być drażniący. Połączenie ich świata z naszym na swój sposób nawiązuje do jej innych książek i mi akurat bardzo się podoba. Kiedy czyta się po raz drugi, trzeci, piąty bardzo widać celowość, z jaką tworzyła swój świat, dla mnie za każdym razem ta książka odkrywa coś nowego i traktuję ją jako prezent dla czytelników, którzy wychowali się na jej książkach i dorastają - Sophie i Hauru są znacznie starsi niż przeciętni bohatoerowie książek dla dzieci Jones.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones