Ciezko mi ocenic ten film... M. Cotillard zagrala rewelacyjnie... i historia sama w sobie jest bardzo prawdziwa. Jednak
Schoenaerts byl, prosze o wybaczenie, wielkim dupk...iem, ktory tylko pieprzyl kobiety, nie potrafil zajac sie swoi synem i
sam nie wiedzial czego chcial od zycia.... zagubony? napeno. Moze tak wlasnie mial zagrac. Ale obok wspanialej roli
Cotillard on, jako dupek kompletnie do mnie nie przemawia. Moze nie ten aktor? Nie wie.. czegos mi btak.
MOja ocena 6
Też nie pasował mi w tej roli, nie przekonał mnie zupełnie. Przez cały film coś mi nie grało niestety.
Jak dla mnie pasuje idealnie. Pokazał, że ludzie nie są jednoznaczni, a fizyczność czasem ma się nijak do wnętrza. Facet był szorstki, ale w zetknięciu z jej nieszczęściem potrafił być też delikatny. I konkretny. Polem porównawczym był też seks. Inny z nią, inny z przypadkowymi partnerkami. Był delikatny, ale nie na tyle, żeby dać jej kolejny powód do rozczulania się nad sobą i pozostania w maraźmie. Ta jego normalność łamana dosadnością ją ocuciła i pozwoliła jej się pozbierać. Zostawił ją samą w klubie, bo nie traktował jej jak kaleki. Ten kubeł zimnej wody wymusił na niej walkę o siebie. Jego bohater ewidentnie ewoluował. Dorastał na oczach widzów, również emocjonalnie, jako rodzic.
Świetnie napisałaś a ludzie nie rozumieją że stworzył taką kreację jaką wymyślili twórcy. To jest wszechstronny i rewelacyjny aktor. Zupełnie nie rozumiem o co chodzi Unfaithful. Niedługo będą gadać do ekranu.