Kiedyś zespół "The Bill" nagrał piosenkę "kurczak zapłodowy". Tekst idealnie pasuje do
głównego bohatera filmu. Film ogląda się ciężko, bardzo ciężko. Po obiecującym początku, film
przechodzi w mordobicie połączone z pornosem. Nie jestem purytaninem, wręcz jego
przeciwieństwem ale człowieka szlak bierze gdy łysy się pyta Cotillard "chcesz się ruchać" i od
razu przechodzą do rzeczy jak w produkcjach Brazzers, widząc się dwa razy w życiu. W tle jest
historia zagubionego ojca który rani swoje dziecko a ostatecznie praktycznie je zabija. Widać że
seks ma właściwości uzdrawiające bo Cotillard zaraz by te nogi odrosły z radości. No i ten happy
end na końcu. Jedyny dobry moment w filmie to ten kiedy dostaje solidny wycisk. Dawno do
jakiegoś filmowego bohatera nie czułem takich negatywnych emocji. Mam nadzieje że się nie
natnę na tego aktora nigdy więcej, chyba że w jakieś produkcji XXX. Spełniłby się w nich
idealnie...
te same odczucia, trochę przesadziłeś , bo znowu nic się z powietrza nie bierze, i sądzę że pełno jest takich lekkomyślnych ludzi za kierownicą i w życiu codziennym, taki super maczo bez oleju w głowie....
dodam od siebie że wszystkie sceny ojciec - syn oglądałem z przerażeniem.
nie jestem pewien co miało znaczyć zakończenie... idiota ma zawsze szczęście?
Takie teksty mnie rozwalają. Film kojarzysz z pornosem pewnie dlatego, że jakby krowy chodziły w majtkach, to gołego tyłka w realu być dotąd nie widział. Poczytaj trochę, jakie warunki ma spełniać obraz, żeby został zakwalifikowany, jako pornograficzny. Poza tym, jeśli aktor swoją grą wzbudza duże emocje, to świadczy, że dobrze wykonał postawione przed nim zadania. Jakiego rodzaju są to emocje, to już zależy od cech postaci, którą kreuje. Matthias Schoenaerts to całkiem zdolny aktor, który stworzył kilka niezłych ról m.in. w "Czarnej księdze". Z tekstu wynika, że adekwatne do poziomu Twoich możliwości percepcyjnych, będą filmy skonstruowane na kanwie wypróbowanych schematów z lat 60-tych, nieskomplikowane w treści i przekazie (do czego masz oczywiście prawo). Wyszukuj takie pozycje, a unikniesz rozczarowań.
Od dawna nie chce mi się dyskutować na forach, bo poziom i wrażliwość intelokutorów mnie zniechęca.
Jednak komantarz pana jest tak trafny, że pozwoliłam sobie, iż w całej rozciągłości się podpisuję się pod nim.
Dla mnie bardzo ważny film, którego się nie zapomina.
Choć film mnie nie zachwycił to zarzuty stawiane przez "przeciwieństwo purytanina" brzmią również dla mnie absurdalnie.
napisz do radia maryja; d młodzi ludzie mówią nie dla wulgarnych scen erotycznych! ; ddd rydzyk będzie zachwycony;d
Mnie też drażniły te same rzeczy co Ciebie, niemniej muszę oddać sprawiedliwość Matthiasowi Schoenaertsowi - to bardzo zdolny aktor, który po prostu dobrze odegrał rolę. Polecam "Francuską suitę", gdzie gra zupełnie inną rolę, niemniej podobnie nacechowaną emocjami.
Moja pierwsza myśl gdy potrząsał swoim dzieckiem "ch.j" sama mam 5 letniego syna i jakby taki "tatuś" dostałby mi się w ręce nie byłby wstanie wykonać ruchu bez pionizatora;/
Chyba dobrze ze bohater wzbudzil ambiwalentne odczucia. Z pewnoscia mie byl idealnym czlowiekiem (sa tacy?) nie byl rowniez super-ojcem. Zdecydowanie. Polecam sprawdzic Barwy Szczescia lub M jak milosc. Tam wystepuja idealni tatusiowie :-)
Ja akurat nie widzę nic złego w tym, co piszesz. To są Twoje emocje. Ci bohaterowie tak się zachowywali i tacy istnieją ludzie. My możemy się z ich postawami życiowymi nie zgadzać. Tylko znów nie dotyczy to wg mnie filmu samego w sobie, a twórca jest bardzo blisko widza, nie ocenia, nie moralizuje.
Kurde to był specyficzny bohater. Też odczuwałam do niego odrazę podczas scen z synem. Po prostu miałam ochotę go zabić. Nie rozumiałam, że jest tak okrutny i nieczuły w stosunku do swojego dziecka a potrafi znaleźć w sobie wyrozumiałość i pewnego rodzaju delikatność w stosunku do Stephanie. Kwestia seksu, no cóż nie był to romantyczny i grzeczny chłopczyk a seks w realnym życiu chyba nie wygląda zawsze jak w komediach romantycznych. Nie widziałam w tym filmie penisów, pochwy i innych przyrodzeń żeby nazywać ten film poronosem. Bo tutaj to trochę przegiąłeś ze swoim osądem. Niestety w życiu dużo jest takich ludzi którzy w akcie desperacji idą z kimś do łóżka po dwóch razach. Myślę że może nawet więcej niż tych z moralami i zasadami. Oboje byli na rozdrożu swoich światów. Forma terapii, być może gdyby się nie poznali Staphanie nigdy nie wstała by z łóżka/wózka a Alain nigdy nie zmienił podejścia do syna. Miłość ma wiele twarzy.
A mógłbyś dla przykładu podać tytuł filmu, w którym podoba Ci się jak ukazany jest sex? Chciała bym odnieść się do Twojej wypowiedzi, ale mam niepełne dane, żeby nie było piszę zupełnie bez złośliwości, tylko tak raczej z ciekawości, bo fajna dyskusja może z tego wyniknąć.
O co chodzi z tym szlakiem? Gdzie nie spojrzę to ludzie piszą "szlak mnie bierze/trafia" kiedy wiadomo, że trafia szlag.
"Mam nadzieje że się nie natnę na tego aktora nigdy więcej..."
Przecież to bohater, rola, a nie aktor.
Karynie ucięło nogi, ale po dobrym seksie z sebiksem wróciła do zdrowia. Sebiks mial wyj** na wszystkich dookoła. Jakby była 2 cześć to sebiks pewnie by siedział w pace, a ona by mu przynosiła paczki i pisała listy, a matka była opiekunką dziecka i miała w niego wyrąbane.
1. nie ma słowa nimfoman - jest tylko nimfomanka - odpowiednikiem męskim jest erotoman.
2. szlak nie bierze tylko trafia.
Oczywiście wiem i rozumiem ale napisałem bezmyślnie i stąd pomyłka. Oczywiście szlag trafia. A nie bierze. Bo to od Schlag - uderzenie po niemiecku. Dzięki za zwrócenie uwagi.