Ktos napisal tu na forum, ze komedia sie zestarzala - zgodze sie z tym, ale w moim przypadku nie
jest to calkiem na minus. Od kilku lat ogladam nowe komedie i zastanawiam sie czy to mi sie
poczucie humoru skonczylo, czy komedie sa juz po prostu calkiem nie smieszne. Zadna komedia
z ostatnich lat nie spowodowala bym zasmiala sie na glos, a co dopiero poplakac sie ze smiechu
jak ze Stallone w Ostarze, Hanksaw Skarbonce czy DeFunesa we Wielkiej Wloczedze? Co
najwyzej sie moge usmiechnac pod nosem. Zaczelam myslec, ze to ja sie jakas powazna
zrobilam. "Wanda" udowodnila mi, ze jeszcze potrafie sie glosno smiac na filmach.
Może to my się starzejemy ?
W każdym bądź razie kiedys dusiłem się ze śmiechu na tym filmie a teraz bardziej mnie rozśmieszyła Dzika lokatorka z Goldie Hawn i Martinem.