PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=97112}

Rzeka tajemnic

Mystic River
7,7 184 549
ocen
7,7 10 1 184549
7,8 33
oceny krytyków
Rzeka tajemnic
powrót do forum filmu Rzeka tajemnic

Jimmy Sean Da--

ocenił(a) film na 10

Film jest doskonały. Co najmniej. Tak wspaniałego, gęstego nastroju, tak kapitalnej, opowiadanej nieśpiesznie, ale i nie leniwie historii, tak wysmakowanego aktorstwa, tak inteligentnie kreowanej psychologii postaci - wreszcie takiego zakończenia, wykraczającego poza granice zwyczajnego pojmowania, kołaczącego się w głowie jeszcze długo po zakończeniu seansu, można oczekiwać od naprawdę nielicznej grupki. Eastwood, jak dla mnie, wkroczył w to grono w wielkim stylu swoją "Rzeką tajemnic".
Chwalony i nagradzany "Bez przebaczenia" był filmem bardzo dobrym. Nie był jednakże kropką, którą Eastwood postawił na swojej dotychczasowej przygodzie z kinem, jak niektórzy przedwcześnie zakładali. Jego najnowszy film udowadnia, że tamta pozycja była jedynie przymiarką do późniejszych sukcesów. Może nie aż tak cenionych - ale z drugiej strony niełatwo dostrzec prawdziwy kunszt tej opowieści.
Wiem, że niektórzy zauważyli pewne niedoróbki w całości. Cóż, zapewne tam są:) Ja w filmach, w które nie potrafię się wczuć, też zawsze mam pretensje o najmniejsze niedoskonałości. Ale w tym po prostu nie byłem w stanie na nie zwracać uwagi - albo w ogóle mnie nie obeszły. Jedyne, co mnie zaskoczyło na minus, to Kevin Bacon - ale tylko przez pierwszą chwilę, kiedy pojawił się na ekranie. Moja dotychczasowa opinia odnośnie zdolności aktorskich tego pana była taka, że wspomnianych zdolności najzwyczajniej w świecie nie ma. Eastwood, jak Tarantino, ze słabego aktora wycisnął ostatnie soki, i pomógł mu stworzyć przekonującą, ciekawą postać. Tima Robbinsa i Seana Penna nie sposób chwalić. Postacie zagrane na tyle przekonywująco, że wywołują autentyczną empatię, to prawdziwa perełka. Niektórzy doszukują się ich w filmach Almodovara... Śmieszne. Almodovarowskie wytwory nie dorastają do pięt pełnokrwistym bohaterom Eastwooda.
I na koniec najważniejsza pochwała: Kto zabił? Co za różnica - czarny kryminał naprawdę cudnie, z niezauważalną płynnością przekształca się w psychologiczny dramat - w pełnym, nie-zhollywoodzonym tego terminu znaczeniu. Finał następuje dopiero po wskazaniu winnego zbrodni - i właśnie to, że ten fakt mało kogo na tym forum obszedł, pokazuje prawdziwą przyczynę nie docenienia tego filmu. Dla mnie to lepiej. Przyjemniej mi się śpi wiedząc, że w mojej prywatnej czołówce nie gnieździ się kino masowe :]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones