PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=97112}

Rzeka tajemnic

Mystic River
7,7 184 560
ocen
7,7 10 1 184560
7,8 33
oceny krytyków
Rzeka tajemnic
powrót do forum filmu Rzeka tajemnic

Zakończenie...

ocenił(a) film na 8

Mógłby mi ktoś obeznany wytłumaczyć dlaczego koniec był taki a nie inny ?? Jimmy zabił Dave, który okazał się niewinny, ale jakoś się tym specjalnie nie przejął - przecież to był jego kumpel, którego znał od dziecka !!! Jak córka mu zmarła to był płacz, lament i zgrzytanie zębami, a Dave?? Pff olać go - to świr, którego kiedyś wywieźli do lasu i zgwałcili (taki z tego morał). No i jeszcze Sean - powinien od razu przygwoździć Jimmy'ego, a tu proszę - darował mu (dlaczego?!?). Ciekawie co żonie Dave'a powie - "wcale nie zabił Katie, tylko jakiegoś pedofila, ale Jimmy wbijając mu nóż w serce o tym nie wiedział - trzeba mu wybaczyć". Naprawdę tego nie rozumiem, gdyby nie takie zakończenie to film byłby świetny... Proszę więc aby ktoś mi to objaśnił, bo jakoś niewierzę że tak miało być...

ocenił(a) film na 9
usuniety

Jasne, że Jimmy sie przejął. Emocje tłumił w sobie, rozpaczał wewnętrznie. Dopiero żona troche mu pomogła wyjśc z przygnębienia, ale to się jej pewnie też nie udało.
Sean nie przygwoździł Jimmy'ego, bo byli przyjaciółmi, w dodatku Jimmy chciał pomścić śmierć swojej córki - Sean też miał córkę, więc mógł mu naprawdę współczuć. Zwróc uwagę na końcowy gest Seana - "pistolet" w kierunku Jimmy'ego. Więc nie wiadomo, czy taak do końca mu to darował.

ocenił(a) film na 8
Rafikii89

Jak Jimmy'emu umarła córka to jakoś nie mógł stłumić emocji, a tutaj proszę - "wewnętrzna rozpacz", ja bym to raczej nazwał znieczulicą... Świetnie widać to było podczas rozmowy z żoną - zamiast powiedzieć jej, że czuję się okropnie bo zrobił coś strasznego, zwierzyć się jej, prosić o wybaczenie, że zabił męża jej siostry, to ten ze stoickim spokojem przysłuchiwał się jak ona mu coś truje o byciu królem itp. (tak apropo to z niej też niezłe ziółko)

Co do Sean'a no to właśnie - darował mu bo niby byli przyjaciółmi, a Dave nie był ich przyjacielem?? Przecież on był nie winny, zabił pedofila (przysłużył się), miał ciężkie dzieciństwo przez ten wypadek w lesie - powinni mu raczej pomnik postawić... dusza człowiek, a taki go los spotkał, gdzie tu jest sprawiedliwość?!?

//Jimmy chciał pomścić śmierć swojej córki - Sean też miał córkę, więc mógł mu naprawdę współczuć// - nieprawda, Sean krytykował samowole Jimmy'ego - przestrzegał go przed prowadzeniem śledztwa na własną rękę, bo wiedział, że może się to źle skończyć i faktycznie źle się skończyło - zginęła niewinna osoba!! Ale wtedy Sean jakoś zapomniał o tym co wcześniej mówił... Podczas spotkania na ulicy, powinien zbesztać Jimmy'ego za to co zrobił, skóć go w kajdany i wsadzić do paki... Jimmy jeśli miałby serce to sam powinien się oddać w ręce władz i przez resztę życia korzyć się za błąd jaki popełnił...

A co do końcowej sceny, to sam już do końca niewiem - można to interpretować na wiele sposobów, jak dla mnie było to raczej ostrzeżenie, że następnym razem tak lajtowo nie będzie...

ocenił(a) film na 9
usuniety

1. Logicznie rzecz biorąc Jimmy nie mógł zareagować na śmierć Dave'a tak samo jak na śmierć córki. Bo po pierwsze: jednak przyjaciel, a córka to spora róznica, a po drugie, Dave'a zabił sam i w chwili mordu, na pewno tego nie żałował. A co do sceny, gdy żona do niego truła... wyglądał tak, jakby w ogóle jej nie słuchał, wg mnie był emocjonalnie zdolowany tym co zrobił.
2. Sean mogł nie zareagować na czyn Jimmy'ego również dlatego, że ten i tak był już skończony, po tym co zrobił. Dlatego mu odpuścił, bo kara nic by tu nie zmieniła. Pasuje tu cytat z "Misery": "Jest sprawiedliwość wyższa od ludzkiej".
3. Całą sytuację najlepiej ujął jeden z użytkowników gdzieś wcześniej: "Przyjaciel zabił przyjaciela, a drugi przyjaciel machnął na to ręką - na tym polegał cały dramat".

ocenił(a) film na 8
Rafikii89

1. Chodzi o to, że Jimmy przedstawia typową moralność kalego - jak zginęła mu córka to się strasznie zaklinał na mordercę, a kiedy sam się nim stał to poczuł się "lekko zdołowany"... a kiedy żona do niego mówiła to powinien jej powiedzieć żeby się zamknęła czy coś - walnąć ją najlepiej ;d ...taki niby zdołowany, ale nie do końca - widać, że smak zemsty liczył się najbardziej, okoliczności już mniej...

2. W jakim sensie był skończony ?? Do piekła pójdzie czy jak ?? Uszło mu to płazem i to ma być sprawiedliwość ??

3. No właśnie - taki jest mniej więcej morał z filmu, pięknie przedstawiono istotę przyjaźni...

ocenił(a) film na 10
usuniety

W książce na podstawie ktorej zrobiono film (i ksiazka i film genialne :)) Sean obiecuje Celeste (żonie Dave'a) że sporóbuje udowodnic ze Jimmy zabił jej męza. Ten gest Sean'a "strzelanie z palca" znaczy mniej wiecej : "mam cie na celowniku" :P

A Jimmy czuł się właścicielem swojej dzielnicy. Uwazal ze wszystko mu wolno. Więc mało go ruszyło ze sie pomylił...

ocenił(a) film na 10
Witch_King_3

Sean nie mogł bez dowodów zakuć Jimmy'iego w kajdany ;] i nie machnął na to ręką... polecam ksiazke

Ksiazka jak film jest wolna i na tym polega jej geniusz :) Dokladnie opisane sa wszelkie emocje jakie towarzysza poszczegolnym bohaterom :)

ocenił(a) film na 8
Witch_King_3

eee no to wszystko jasne - tylko, że w filmie troche to źle przedstawiono...

p.s. - nawet nie zwróciłem uwagi, że film jest na podstawie książki ;d

ocenił(a) film na 9
usuniety

Właśnie, film jest na PODSTAWIE ksiązki, wiec nie musi zawierać wszystkiego, co opisano w książce.

ocenił(a) film na 7
Rafikii89

Wg mnie koncowa scena pokazuje prawdziwe relacje miedzy "kumplami" - jak i zreszta napisy na plytce betonowej - imie dave'a bylo niedokonczone, co mialo syboliczny wyraz.
Dave mogl miec jakis zal do chlopakow z eto nie oni wsiedli wtedy do wozu, oni zas nie chcieli o tym myslec, woleli zapomniec niz zyc w poczuciu winy(jakiejs).
Dlatego odtracili Dave'a i widac to co krok w filmie: "On nie jest moim przyjacielem", etc.
Natomiastw koncowce Sean nie aresztuje Jimmiego bo "przyjazn" bierze gore. Wlacza mu sie moze inne myslenie - przestaje byc zimnym glina.
Widac ze zaszla jakas zmiana chocby dlatego ze kiedy dzwoni jego zonka on ja przeprasza( i wszystko nagle wraca do ladu:).
Tak wiec reasumujac: Dave przeszkadzal chlopakom wiec sie od niego i od siebie przy okazji tez odwrocili, a kiedy znow sie po latach spotkali, dave przeszkadzal tak bardzo ze jeden sie go pozbyl, potem jakies male wyrzuty, nawrot szczerosci i przyjazni i zyli dlugo i szczesliwie...

ocenił(a) film na 6
ved

"Jak Jimmy'emu umarła córka to jakoś nie mógł stłumić emocji, a tutaj proszę - "wewnętrzna rozpacz", ja bym to raczej nazwał znieczulicą..."

Strasznie niedorzeczny motyw. Eastwood nachalnie usprawiedliwia Jimmiego i jest to tak widoczne ze az wymiotowac sie chce. Nie rozumiem tego...

Motorcycle_Boy

Też mnie to zirytowało. Wydźwięk końcówki wyraźnie pochwala czyn Jimmiego. Z jednej strony postać grana przez Penna ma jakiś tam mini-wyrzuty sumienia gdy już dowiaduje się, że zabiła niewinną osobę, z drugiej jego żona wygłasza ten niesmaczny monolog o jego nieomylności, jego wielkim sercu i o tym jak to on może się stać królem miasta (wg mnie kompletnie nietrafiony i zupełnie nie na miejscu). No i jeszcze te mocno amerykańskie sceny na paradzie - dumna Linney ogląda swoje dzieci klaszcząc, a Marcia Gay Harden po cichu dostaje etykietkę wyrodnej matki, do której nie przyznaję się własny syn. Na zakończenie jeszcze ten niepoważny gest Bacona, sygnalizujący jedynie coś w stylu "mam cię na oku, bro":/ Wydźwięk autentycznie tej końcówki mnie razi...
Wiadomo, że Dave był najtragiczniejszą postacią z całego filmu, ale zakończenie wyraźnie sugeruje, że wystarczyło go "jedynie" usunąć żeby wszystko wróciło do normy(Penn, może nie jest szczęśliwy, ale przestaje być zrozpaczony, Linney jest dumna, nawet Bacon błyskawicznie przezwycięża swój kryzys małżeński:). Wszystko to bez żadnych konsekwencji i jeszcze ten monolog żony Jimmiego sygnalizują jakoby Clint mimowolnie przyzwalał na utylizowanie społeczeństwa z takich skrzywdzonych i częściowo zniszczonych jednostek jak Dave:/

oj, to zakończenie po prostu Eastwoodowi nie wyszło.

ocenił(a) film na 9
ved

Dobrze, że na filmwebie można jeszcze spotkać ciekawe dyskusje :)

Faktycznie, teraz zakończenie wygląda bardzo logicznie i właściwie wyjaśnia sens całego filmu. Prawdziwym dramatem jest to jak oni potraktowali Dave'a. Nawet Jimmy mówi, że Dave nie żyje od kiedy wsiadł to tego samochodu. I nie doszukiwałbym się tutaj rozgrzeszania obu przyjaciół. Bo obaj (Jimmy i Sean) postępują na końcu strasznie, zatajają śmierć Dave'a 'chowają' ją w Rzece Tajemnic. Najtragiczniejszą postacią jest w takim razie Dave, a nie Jimmy, jak mogłoby się wydawać wcześniej.

ocenił(a) film na 10
simonus

podpisuję się pod wypowiedzią simonuss'a;)

usuniety

W zupełności popieram Krzychlora i jego opinię. Film jest zajebisty i niesamowicie wciąga, tylko ta końcówka sprawia, że mam bardzo mieszane uczucia co do niego, chociaż dzięki wam co nieco mi się rozjaśniło :P

ocenił(a) film na 10
aidan111

jak już gdzieś napisałam - zabójstwo Dave'a sprawia , że film nabiera jeszcze bardziej naturalistycznego wyrazu. Bo w życiu nie zawsze wszystko koczy się dobrze, nawet jeśli ktoś ma dobre zamiary.

ocenił(a) film na 4
Iw_

a dla mnie przez to glupie zakonczenie film niezwykle duzo traci. w swej wymowie jest przerazajaca-amerykansko-prawicowe ze tak powiem. swiat nalezy do mnie, jestem panem i wladca , bede zabijal bez mrugniecia w obronie swojej rodziny (chociaz nawet nie w obronie tylko z zle pojetej zemsty)czy tez swojej urazonej dumy. ogólnie film bardzo przecietrny,bez blysku ale koncowka to juz mnie rozwalila na lopatki.moja ocena 4 na 10

ocenił(a) film na 9
duende_2

To może ja opiszę swoją interpretację relacji pomiędzy głównymi bohaterami filmu i zakończeniem. Jimmyego i Davea {do chwili śmierci Katie} nie łączyły jakieś silne więzy, co można wywnioskować z wypowiedzi Davea, w której mówi do żony "to dziwne, że dopiero śmierć Katie sprawiła, że znów staliśmy się przyjaciółmi". Druga scena która opisuję ich stosunki, to sam koniec kiedy Jimmy odpowiada Seanowi na pytanie, kiedy ostatni raz widział Davea "kilkanaście lat temu odjeżdżającego samochodem w tamtą stronę". Po drugie: Jimmy przeżył to, że zabił Davea, ale zrobił to na swój sposób. Przecież podczas rozmowy na werandzie mówi mu nawet, że najgorsze jest to, że pomimo tego jak bardzo ją kochał, nie potrafi płakać z tego powodu. Jego reakcją na tragedię był gniew i napad furii, oraz pragnienie zemsty (fragment w którym odnajdują zwłoki). Moim zdaniem, Jimmy po tym co zrobił, sam oddałby się w ręce policji gdyby nie jego żona, która za wszelką cenę próbowała go przekonać, że jest potrzebny rodzinie, że miłość do niej i zapewnienie jej bytu jest ważniejsze od poczucia winy, i nie może oddać się w ręce stróżów prawa, a cała jej gadka o bycia królem miasta itp, była tylko próbą podbudowania jego ducha, który był zdruzgotany po tym co zrobił. Jestem przekonany, że Sean nie odpuścił Jimmyemu obu morderstw, bo przecież wiedział też o tym, że tamten zabił również zwykłego Roya. On dobrze wiedział o tym, że Jimmy nie będzie próbował się ukrywać, gdyż mimo wszystko jest człowiekiem honoru "przez lata wysyłał pieniądze rodzinie zwykłego Roya po tym, jak go zabił, za sprzedanie go policji", dał mu po prostu trochę czasu na załatwienie spraw. I w końcu wymowny gest Seana w czasie parady, gdy imitując ręką broń oddaje strzał w kierunku Jimmyego, jakby chciał powiedzieć "wiesz że po wszystkim jesteś mój"

Według mnie najtragiczniejszą postacią z całej trójki był Dave, który przez te wszystkie lata borykał się z własnymi demonami i nie mógł dojść do siebie po traumie którą przeżył w przeszłości. Jednak najgorszy był fakt, że (moim zdaniem) on pragnął umrzeć -rozmowa z żoną o wampirach i ich nieśmiertelności, i jego wyznanie gdy ugodzony nożem przez Jimmyego leży nad brzegiem rzeki i mówi "jeszcze nie byłem gotów"

ocenił(a) film na 4
pyra24

ja tak tego nie odebralem.poza tym scena zabojstwa dave byla okropna . widac bylo ze od poczatku chcial go zabic-przeciez mowil nie przyznaj sie albo cie zabije. dave sie przyznal a ten caly jimmy go zabil. no piekne zakonczenie. co to za czlowiek ktory zabija z zimna krwia bez cienia wurzutów sumienia-napewno nie ojciec który dobrze wychowa swoje dzieci. we mnei ten film zostawil duze niesmak. i ten mylacy tutuł-rzeka tajemnic, po angielsku mistic river .ja tam nie widzialem nic mistycznego. wiem ze film jest na podstawie powiesci-nie czytalem jej ale jezeli pozostawia te same odczucia co film to ciesze sie ze jej nie czytalem bo to po prostu chałtura, i co gorsza, w moim odczuciu, apoteoza przemocy i zle pojetego silnego charakteru.

duende_2

widzę że sa jeszcze na świecie ludzie którzy myślą że wszystko jest białe albo czarne...
radzę się szybko obudzić

sabalo

"Z jednej strony postać grana przez Penna ma jakiś tam mini-wyrzuty sumienia gdy już dowiaduje się, że zabiła niewinną osobę, z drugiej jego żona wygłasza ten niesmaczny monolog o jego nieomylności, jego wielkim sercu i o tym jak to on może się stać królem miasta (wg mnie kompletnie nietrafiony i zupełnie nie na miejscu)"

To jest najgorszy fragment filmu, mało wiarygodny i na dodatek żenujący. Uważam, że to do momentu zabicia Dave'a i skazania tych dwóch chłopców film był kapitalny. Scena między braćmi - mistrzostwo świata! Podobało mi się takie zawiązanie intrygi. Niestety te późniejsze konkluzje... Ale nie zauważyliście, że takie są filmy Eastwooda? Przypomina mi to od razu "Cudowny świat".

ocenił(a) film na 9
No_5

Odniosę sie do filmu całkowicie nie tylko do tej "specyficznej" końcówki.
Paradoks w filme jest taki, że osoba najbardziej skrzywdzona przez los (Dave) była najbardziej ludzka, tj. stosunek z synem(on chyba chciał aby dzieciak miał dzieciństwo które go minęło przez ten fatalny "wypadek"), wspierał syna, opowiadał mu bajki był chyba dobrym ojcem (przykładnym?) mimo tragedii jaka go spotkała.
Warto także odnieść się do żon tych facetów, jedna wspiera swojego mężą, umacniając go w przekonaniu że jest "the best", druga miała go za świra, nie ufała mu, bała się go (a na przekór on rozumiał, że zrobił źle, mam tu na myśli D. który to zabił pedofila, ale mimo wszystko wiedział, że zrobił źle, bo zabił człowieka).
No i ta końcówka w której to "zły" wychodzi jak wozaczek na paradę w okularkach itd. szczęśliwy z rodziną, z drugiej strony żona Dav'a która na boku za każdym tak jakby odtrącona przez społeczeństwo(?) macha, nawołuje syna który jest nijaki i ma to w d***e...
Wszyscy popełnili błędy, od zabójstw ludzi po moralne zapewnienie sobie dobrobytu (ceną prawdy) lub czystego sumienia(żona D. która go "wydaje"),
czyli co?
Liczy się to aby robić tak aby nam było dobrze mimo krzywdy innych(z pewnych względów można powiedzieć, że to prawda, w końcu jak nie zatroszczymy się o siebie to kto, to za nas zrobi?). Ja to tak odbieram, co prawda nie można tutaj powiedzieć, że czarne to czarne a białe to białe ale jednak wychodzi na to.

ocenił(a) film na 9
Numer_44

wlasnie dzisiaj ponownie obejrzalem ten film. Widze że nie tylko mnie zaskoczyły końcowe sceny. Ale moja interpretacja na dzisiaj jest taka, że Eastwood po prostu chciał pokazać że tak naprawdę Jimmy był po prostu tym "złym", a jego żonka tym bardziej. Te jej słowa o własnej kuzynce Cecile (żonie Dave'a) mają pokazać że była dwulicowa i egoistyczna. Potem podczas parady tez spogląda na Cecile obojętnie. Ale tak jak ktos tu wczesniej napial, kazdy w tym filmie popelnil błędy.

ocenił(a) film na 8
louiscyphre

dla mnie najbardziej zaskakujaca byla postawa Cecile-zony Dave`a... jesli podejrzewala, ze to on zabil dziewczyne, dlaczego nie zglosila tego policji tylko zwierzyla sie Jimmy`iemu (nie wiem czy dobrze napisalam), choc dobrze wiedziala, ze Jimmy bylby zdolny do takiej zemsty za smierc corki... najpierw chronila swojego meza, potem wydala na niego wyrok

duende_2

To, że film coś pokazuje, nie znaczy od razu, że chce to pochwalać i propagować. Może twórcy chcieli, żebyś się oburzył i w rezultacie sam nad czymś zastanowił po obejrzeniu?

aidan111

Zauważcie, że Clint Eastwood, lubi wprowadzać widza w stan niepewności i rozterki. tak jak w Gran Torino- kto by się spodziewał.
Rzeczywiście Jimmy na końcu zapewne popełniłby samobójstwo, jednak osierociłby dwie córki i zostawił samą żonę. Sean aresztując go odebrałby mu życie. Więc można byłoby tylko czekać, aż się powiesi w celi. Znak pistoletu nie musiał oznaczać wcale, że go później aresztuje. Oznaczał chyba tylko to, co powinien zrobić, ale nie zrobi. Szkoda Dave'a, ale był trochę szurnięty- nie podał na policję tego zajścia- wtedy by szukali. Rzucił na siebie cały cień podejrzeń.

użytkownik usunięty
usuniety

według mnie gest "pistolet" Seana to znak ze on wie i ze mu nie popuści

ocenił(a) film na 6

Zgadzam się z przedmówcą to jak Bacon patrzy najpierw na żonę Penn'a, a potem na samego Penn'a, no i gest z palcami są bardzo wymowne, moim zdaniem lepiej tego nie można było zrobić. Jakby go wsadził, albo Sean by walnął samobója to ten film by był totalnym gównem, tak dzięki aktorstwu daję 6/10.

ocenił(a) film na 9
kosa480

Zakończenie nie wyszło? nie sądzę. Jakich wy wyrzutów się spodziewaliście po Jimmym. Jak wiecie nie było to jego pierwsze zabójstwo, więc przecież nie walnie sobie w łeb. Zdecydowanie lekko pomógł mu monolog żony, płytki bo płytki, ale weźcie pod uwagę jakim człowiekiem był główny bohater. Czy był intelektualistą ? No mi się wydaje że NIE. Pewnie działała na niego też wizja córek wychowywanych bez ojca. Również nie zgadzam się, że zrobili z niego bohatera... ojjj nie. Ja jestem zachwycony filmem i waham się między 9/10 a 10/10. Nie dopatrzyłem się tu wad, film wciąga, aktorzy zachwycają, muzyka świetnie towarzyszy obrazowi, a sama fabuła wgniata w fotel. Rozumiem że komuś się film może nie podobac, ale większośc z waszych zarzutów wynika z nieuważnego oglądania filmu, lub może nie zrozumieniu niektórych gestów. Tu głownie macie pretensję do końcówki. Takie moje zdanie.

Pozdrawiam.

kosa480

ja obejrzałam ten film dopiero dziś, a czytając wasze komentarze, przyszedł mi do głowy film "Gran Torino" gdzie gest z palcem był dosyć często używany. To tak na marginesie. Jak kto oglądał, to wie, że ten gest nie wróżył nic dobrego.
Wydaję mi się z kolei, że "przyjaciołom" było na rękę, że Dave nie żyje- oni cały czas zastanawiali się, co by się stało gdyby to oni wsiedli do tego samochochodu, a patrząc na niego, pytanie to powracało. Nawet była mowa, że Kate by się nie urodziła i nie cierpiałaby, gdyby to Penn wsiadł do auta.
Straszna była scena końcowa, na paradzie, gdzie widać, że żona Dava jest zagubiona, ma poczucie winy, że wrobiła męża, czuje się samotna bo wiedzi, jak wszyscy na nowo są szczęśliwi, a ją nawet syn olewa. Miałam poczucie przez sekundę, że właśnie w życiu tak bywa, ludzie co mają tupet, mają w życiu łatwiej, a ci co postępują zgodnie z zasadami (żona chciała dobrze- bała się męża i szczerze myślała, że zabił Kate- do puki myślała, że chodziło o napastnika była u boku męża)dostają zwyczajnie w dupę i mają pod górkę.Ale im wcześniej zrozumiemy, że życie nie jest sprawiedliwe tym łatwiej będzie nam żyć.

usuniety

Drodzy rozmówcy niechcę nic mówić ale za chwileczkę cała ta dyskusja zostanie usunięta ponieważ zawiera elementy filmu które nie powinny być opisywane ja uczyniłam to samo i mój cały post został usunięty. Właśnie prezentujecie tzw. SPOJLER. Poza tą małą uwagą chciałabym dodać coś od siebie. Mnie również to zakończenie zasmuciło... Moim zdaniem na taki bieg wydażeń złożyło się kilka elementów:
1. przeszłość wszystkich trzech kolegów. Sean po wydażeniach z dzieciństwa prawdopodobnie poczół się winny że to przez jego pomysł (a był zniezłym łobuziakiem) Dave ucierpiał i postanowił zostać policjantem i służyć prawu, Jimmy zszedł na "złą drogę" i za swoje czyny siedział w więzieniu był "królem dzielnicy" miał duże wpływy (może starał się sam wymierzać sprawiedliwość), Dave po tamtych wydażeniach (dla mnie o dziwo) założył rodzinę i miał syna którego starał się jak najlepiej wychowywać i chronić (podziwiam jego postawę).
2. stosunki koleżeńskie między nimi. Kiedyś byli zgraną paczką mimo różnicy charakterów gdyby nie tamten "wypadek" napewno ich życie wyglądałoby inaczej ale zakładam że ich przyjaźń przetrwałaby. Natomiast to jak wygląda ich "przyjaźń" po śmierci córki Jimma to wynik wydarzenia z dzieciństwa i powrót pamięcią do tamtych wydarzeń (może nawet próba powiązania faktów i osób)
3. więzi rodzinne (wg mnie bardzo ważne w filmie). Kazdy z nich ma rodzinę, Sean przeżywa kryzys małżeński ale dąży do scalenia swojej rodziny Gdy żona w końcu odzywa się, dowiaduje się że ma córeczkę i nie chce tego stracić (może dlatego nie przygważdża Jimmiego gdy ten przyznaje się). Jimmy też ma rodzinę i mimo straty najstarszej córki (z pierwszego małżeństwa) wszyscy go wspierali, przyjaciele i żona (jak widać sprytną i przebiegłą, która przejmuje inicjatywę gdy Jim wyznaje że zabił Dave utwierdzając go w przekonaniu że "dobrze" zrobił że to "nic złego"). Dave ma żonę (trochę zagubiona i niepewna co do swojego męża) i syna. Tylko w przypadku żony Dave i jego rodziny (relacji) nie ma tej trwałości która nie przetrwała ciężkiej próby zaufania i miłości ponad wszystko. A konsekwencje tego były tragiczne w skutkach co jeszcze widzimy w końcowej scenie która wszystko tłumaczy. Zauważcie jak żona Dave macha i woła swojego syna, który siedzi na platformie, patrzy na nią jak by wiedział że zwątpiła w jego ojca, który był dla niego autorytetem i nauczycielem. Dramat całej tej historii polega na tym że niedość że Dave zginął niewinnie to jego rodzina ucierpiała najbardziej.

usuniety

Dzięki za spojler baranie




dsadsadsadsadas

ocenił(a) film na 8
jok3r

dostane gorączki białej zaraz!!!!!!!!!!!
pajace spilerowi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
rownież wielkie dzięki za niego

użytkownik usunięty
usuniety

spojler...
że tez zachciało mi się przewinąć tą stronę do samego dołu, przed obejrzeniem filmu. Nawet specjalnie nie czytałem, ale niestety mam pamięć fotograficzną... i od razu poznałem zakończenie...
świetnie...
dzięki.

ocenił(a) film na 8

Ludzie nie rozumiem was :| Po kiego wchodzicie na forum i to jeszcze do wątk z tematem ZAKOŃCZENIE przed obejrzeniem filmu? Nie miejcie później pretensji do kogoś.

ocenił(a) film na 9
usuniety

chodzi tez o porównanie trójki dzieciaków
-Trójka dzieciaków z ulicy kiedy Dave został molestowany
-Trójka dzieciakó z tym chłopakiem który był zakochany w Katie
-Trójka już dorosłych dzieciaków którzy nadal są tacy sami jak kiedyś i miają miedzy sobą podobny układ (Dave zawsze jest gorszy)

film pokazuje ze z pokolenia na pokolenia patologiczne układy z dzieciństwa zostają do starości i ludzie i więź między nimi tak naprawdę prawie się nie zmieniają.

ocenił(a) film na 9
usuniety

Z tym zakończeniem, to tak jak już ktoś pisał wcześniej- gest "mam Cię na celowniku" wg mnie oznaczał, że Sean go aresztuje itd., ale chyba najpierw trzeba zrobić dochodzenie. Nie sądzisz?

ocenił(a) film na 8
usuniety

W ksiazce sytuacja w ogole byla inna, bo tan Dave mial mysli na temat malych chlopcow, z ktorymi skutecznie walczyl, ale johnny wmawial sobie, ze na pewno przez ta pomylke uratowal jakiegos chlopca, bo w koncu Dave przegralby z wlasnymi rzadzami, a Sean obiecal Celeste, ze udowodni wine johnny'ego, ale to nie bedzie latwe, bo facet od 17 roku zycia dokonywal przestepstw i tylko raz udalo sie wsadzic go do wiezienia (bo go Just Ray sypna), poza tym sama koncowka, ta na paradzie pokazuje, ze wcale nie olal smierci Dave'a. Celuje w Johnny'ego palce w formie pistoletu, a johnny tylko kreci glowa jakby chcial powiedziec"nie masz dowodow...trudno, nie pomoge ci".

greenstreet1

Obejrzałam ze względu na Clinta i obsadę. Film nie jest zły, ale jednak coś mu brakuje. Niektóre sceny i aktorstwo nie są wiarygodne- np. Sean mnie trochę rozczarował. Niestety nie czytałam książki, więc nie mogę jej przeciwstawić filmowi. Fabuła jest ciekawa ze względu na głębię psychologii i dramatyzm postaci. Zgadzam się, że ofiarą jest tu Dave, który po tragicznym przejściu po prostu popada w obłęd. Jest jednak jak wilk, bo zabija pedofila. Nikt więc nie jest dobry. Oko za oko, zło, które wyrządzasz powraca po czasie. Nikt nie jest niczyim przyjacielem, jak ciągle jest to powtarzane. Dlatego rozpatrywanie o podróży symbolicznym autem jest bezsensu, tak naprawdę tylko Dave do niego wsiadł. Jimmy i Sean mają to gdzieś, w ogóle nie odbiło się to na ich psychice, jedynie na przyjaźni, która się rozpadła. Jimmy rozrabia już za młodu, potem zabija w odwecie, na pewno jest odważny. Później zabija rzekomego przyjaciela w akcie kolejnej zemsty, chcąc pomścić zabójstwo córki. Akcja morderstwa zniesmacza, odraża, bulwersuje i wywołuje wspomniane już a forum oburzenie, że końcówka jest zła, że tak być nie może. Oczywiście, że może tak być, bo tak jest na tym świecie. Monolog żony jest dziwny. Niby psycholka, może go pociesza? Sama nie wiem. Pogadałaby jeszcze trochę, a uwierzyłabym, że to oni zabili córkę.
No i ostatni Sean. Policjant z problemami osobistymi. Pobłaża przyjaciołom. Jako jedyny nikogo nie zabił, na razie. Symbolika pif paf? Sama nie wiem. Mam Cię na oku? Równie dobrze może oznaczać przyjacielski żartobliwy gest pośród tłumu. Tragiczną postacią jest też na pewno Cecilia, sama wydała wyrok na męża. Ogólnie uważam, że wydarzenie z dzieciństwa nie miało wpływu na wszystkich, a to co się działo później, to wina ich indywidualnych poczynań. Mordercy są blisko, a przypadek i czas rządzą każdym. Za grzechy zapłacisz, a nie zawsze wyrok wykona ludzkie prawo.

usuniety

Mnie zakończenie bardzo irytowało, szkoda mi było Dave'a, a Jimmy'ego bluzgałem po cichu :P no ale tak mam, jak mnie wciągnie jakiś film to przeżywam go jak fan mody na sukces jubileuszowy odcinek.

ocenił(a) film na 7
usuniety

czytalam ksiazke, juz troche czasu od tego minelo, ale pamietam, ze Jimmy stwierdzil, ze zabicie Dave'a nie bylo czyms tak zlym, bo on sam gdzies w glebi duszy byl zlym czlowiekiem, przez tragedie, jaka spotkala go w dziecinstwie. stwierdzil, ze jesli do tej pory nie zrobil krzywdy jakiemus dziecku, to predzej czy pozniej do tego dojdzie. Moglby nawet skrzywdzic swojego syna- Michael'a. Zona jeszcze utwierdzila go w przekonaniu, ze nigdy sie nie myli, jest krolem miasta...itd. Mysle, ze przejal sie morderstwem kolegi, jednak nie odczuwal, ze zrobil cos az tak zlego.
a Sean, no coz, nie mial jeszcze zadnych dowodow, ale jego gest na koniec filmu wskazywal, ze kiedys je znajdzie, a wtedy Jimmy nie bedzie sie cieszyl wiecej wolnoscia

usuniety

Ja to widzę nieco inaczej, pomijając już nawet samą treść filmu. W większości produkcji bohaterowie mają pewien, wykreowany wizerunek, nie ważne czy są źli czy też dobrzy, ważne jak są postrzegani przez widza, jakie odczucia i emocję wywołują (bywa przecież że nawet ci źli są sympatyczni, a ci dobrzy, odpychający).
W filmie (mimo początkowych pozorów), to Jimmy jest tym antybohaterem, okazuje się być bydlakiem, zimnym draniem, bandytą, a pod koniec filmu prawdopodobnie żaden widz mu nie współczuje, nie życzy mu dobrze. Wręcz przeciwnie, każdy ma zapewne ochotę, wymierzyć mu sprawiedliwość, i to bardzo surową...
Dave natomiast to ofiara, od samego początku wzbudza współczucie u widza, który szybko pojmuje ogrom jego nieszczęścia. Jest on chyba jedynym bohaterem filmu, który od początku do końca wzbudza sympatię, nawet mimo tego że sam zabił! Mimowolnie widz usprawiedliwia go i rozgrzesza, ze względu na to co przeszedł.

Takie odczucia u widza to celowy zabieg, gra na emocjach, a częscią tej gry jest dobijająca końcówka. Ten którego nienawidzimy triumfuje, ten którego lubimy - umiera z ręki tego pierwszego. Mało tego, w momencie gdy widz oczekuje satysfakcjonującego zakończenia, chce aby "bydlak" został ukarany, za to co zrobił... to zdarzenie nie następuje. Ja wiem że nie zawsze dobro wygrywa, że w życiu nie wszystko jest czarne albo białe, ale właśnie dlatego oglądam filmy, by ucieć od codziennych dramatów, by zobaczyć jakąś ciekawą historię, która (inaczej niż zazwyczaj bywa w życiu) kończy się dobrze, i po to wreszcie, by poczuć satysfakcję, a nie kończyć seans z dołem i przygnębieniem. I dlatego ten film traci w moich oczach, bo pozostawia widza z takim, hmm, niesmakiem?, niedosytem? To na co każdy czeka nie następuje, cała historia jest jakby urwana w najgorszym momencie. I jeszcze ten monolog żony Jimmiego, istniał cień szansy że zostanie on ukarany, choćby przez własne sumienie i poczucie winy, niestety, ta bardzo sprytnie tłumaczy mu że "nic się nie stało". Ona jest chyba najgorsza, nawet takiego bandytę i wielokrotnego mordercę, Jimmiego ruszyło sumienie, a ją nic...

Takie jest moje zdanie.

kronnos

Moim zdaniem, gdyby Jimmy'ego spotkała na koniec kara, film byłby o wiele słabszy. Jest otwarty, niedopowiedziany, postaci wcale nie są czarne albo białe, lecz właśnie bardzo skomplikowane. Nikt nie daje się jednoznacznie lubić (no, może tylko właśnie Dave) lub nienawidzić. I to nam każe nad tym teraz myśleć i dyskutować.

To, że pewne rzeczy jesteśmy w stanie wyprzedzić o krok nie jest wcale błędem, tylko zamierzonym czynnikiem niepokoju - nie mieliście ochoty czasem kimś na tym ekranie potrząsnąć i wrzasnąć, że przecież to wszystko nie tak? Wiemy, co się stanie, więc tragedia budzi w nas tym większy sprzeciw. Piszecie, że Jimmy przeszedł nad zabójstwem Dave'a do porządku dziennego, że dał się pocieszyć żonie - oj, wcale nie, obawiam się. Obawiam się, że to tylko powiększyło jego rozpacz spowodowaną śmiercią córki i rozdarło jego serce do reszty. I ja mu chyba trochę jednak współczułam. Nad żoną ciągle się jeszcze zastanawiam, co nią naprawdę kierowało. Jej wypowiedź jest szokująca, ale jeszcze nie dotarłam do tego, co w tym siedzi pod skórą – bo coś siedzi na pewno.

Zakończenie niczego nie rozwiązuje, bo też i rzeka tajemnic nie ma kresu - bohaterowie tkwią w niej na zawsze i nigdy już nie mają się z tego wyrwać. Jedno nieszczęście pociąga drugie, i wbrew oczekiwaniom nawet poświęcenie kozła ofiarnego niczego nie rozwiązuje. Oto i dramat.

Ilmariel

Moim zdaniem śmierci Dave'a winna jest Celeste bo przecież to na jej podejrzeniach opierał się Jimmy i postanowił go zabić.
Jaka żona donosi na męża nie mając 100% pewności? Ona wiedziała jak to się skończy...

ocenił(a) film na 8
FalconGirl

czytając cały temat, chciałem napsiać coś od siebie, wogóle fajna dyskusja itd, do której skłania praca reżysera, bo chyba najbardziej o to chodzi żeby po filmie nie wyrzucić go do kosza tylko pozostawić coś w głowie i podzielić się z innymi. każdy ma prawo do swojej interpretacji i to się chwali. jak dla mnie :gest seana - pistolet na koniec jest wymowny, ale równie wymowne jest zachowanie jimmiego: rozkłada ręce, jakby chciał powiedzieć: spóźniłeś się stary,nie moja wina,ale teraz musisz cos na mnie znaleść.wydaje mi się że jeśli film potrwafłby z pół godziny dłużej jimmy wylądowałby za kratkami,ale wtedy byłoby to nie w stylu Clinta.postać dave'a - tragiczna, aczkowliek sądzę że winna śmierci jego była tylko i wyłącznie celeste, ona utwierdziła jimmiego w mniemaniu że to jego kumpel zabił kate. sytuacja z parady - również wymowna,ich syn smutny, opuszczony, ona zagubiona, wyizolowana, jakby reszta jej życia miała być karą za niewiarę we własnego męża. po pierwszym obejrzeniu filmu chciałem dać dyszkę, ale z tydzień temu był w telewizji, wiec obejrzałem po raz drugi. i z całym szacunkiem, jak dla mnie, podkreślam , jak dla mnie oskar dla Peen'a naciągany i to grubo i... prozaiczny powód zabicia Kate, bo chcieli kogoś postraszyć...dziwne. mało wiarygodne. dobry film, ale wciągając widza w historię, sam niejako nakłada na siebie powinność dostarczenia nam czegoś więcej na koniec, czegoś jak cały film - tajemniczego, nie do końca wytłumaczalnego, a tu pistolet i dwójka dzieciaków. clint nie podołał? myślę że jednak był ograniczony pierwowzorem czyli książką.aha, rzucam pytanie - po cóż w całej historii żona Seana. żona z dzieckiem dodajmy, sposób pokazania przez wszystkich trzech bohaterów swoich stosunków z dziećmi...?a może potrzebna była do końcowej sceny? jimmy i Sean z żonami, dziećmi, celeste - sama...może ktos ma jakies zdanie na ten temat?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones