PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4122}
7,2 2 768
ocen
7,2 10 1 2768
Rzymska opowieść
powrót do forum filmu Rzymska opowieść

Nie udał sie mistrzowi ten film, oj nie udał. Jak przypuszczam miała z tego wyjść piękna i poetycka opowieść o miłości między czarną kobietą a białym mężczyzną z delikatnym tłem politycznym. hmm...no tak... ale film okazał się być nieprawdziwy, sztywny, sztuczny i jak ktoś tu trafnie określił 'przeintelektalizowany'. Stosunkowo mała ilość dialogów, nie pomaga, bo nie ma przeciwwagi w grze aktorów. Shandurai gra sztucznie, niewiarygodnie, raz beztrosko się śmieje, a za chwilę zaczyna tragicznie łkać, a Kinsky jest troche głupawy jak na ekscentrycznego pianistę...
Konfrontacja kultur? :>> Może tylko na płaszczyźnie muzyki (z jedej strony tradycyjna i popularna afrykańska, z drugiej Chopin i Coltrane), ale poza tym, nie widac tego zderzenia... Bardzo słaby film, ratuje go tylko muzyka i zdjęcia (które i tak maja sporo bledow, i ta 'dogma, zwolnienia akcji, wydają mi sie niepotrzebnymi efektami) .
a szkoda.
nie polecam

Maga

niezgadzam sie ten film niepotrzebuje niesamowitych fajerwerkow aktorskich, formalnych, zeby pokazac uczucie rodzace sie miedzy dwojka ludzi czasem wystarczy pokazac to co jest miedzy nimi (medium) zwroz uwage jakim niesamowitym aktorem staja sie tutaj schody.. to najlepszy film o schodach jaki w zyciu widzialem!!;) pzdr

ocenił(a) film na 8
Quczu

"czasem wystarczy pokazac to co jest miedzy nimi (medium) zwroz uwage jakim niesamowitym aktorem staja sie tutaj schody.. to najlepszy film o schodach jaki w zyciu widzialem!!;)"

Brzmi to komicznie, ale faktycznie schody pełnią tu ważną funkcję, ich kształt, to gdzie są umiejscowione, między czyim, a czyim mieszkaniem. I to, że czasem są one też czyszczone, to też ważne przez kogo :-)

ocenił(a) film na 9
radosny_optymista

pozwolę się tu podpiąć, skoro już o schodach mowa. z nimi to w ogóle
świetna sprawa. zauważcie, najpierw te schody zdają się ich bardziej
dzielić, aniżeli łączyć. mnóstwo doskonałych ujęć pokazuje jaką są one
przeszkodą, jakie wielkie, długie, pozakręcane. w miarę rozwoju akcji
okazuje się, że można te schody przebyć, że to żaden problem.
na początku praktycznie korzysta z nich tylko dziewczyna, później zaczyna i
Kinsky. okazuje się, że po schodach można nie tylko wchodzić. po schodach
się również schodzi. i tutaj dwójka naszych bohaterów idzie na kompromis,
spotykają się na środku (tak jak z muzyką - połączenie klasyki z
afrykańskim rytmem).
tak, to na pewno najlepszy film o schodach, jaki kiedykolwiek widziałam.

Maga

oj chyba Pani Maga miała zły humor oglądając film, może też zły nastrój sprawił tak krytyczne spojrzenie na te mym zdaniem udane dzieło.. no nie wiem, może ponowne obejrzenie odmieni ocenę :)

Cyryl

Ale mnie też w sumie niczym nie urzekł.

Zgadzam się, że wykorzystanie w tym filmie motywu schodów było mistrzowskie, ale na tym chyba kończy się mój zachwyt. Gra aktorska i Newton i Thewlisa (jego w szczególności) irytowała mnie do granic możliwości.

ocenił(a) film na 8
Maga

"Jak przypuszczam miała z tego wyjść piękna i poetycka opowieść o miłości między czarną kobietą a białym mężczyzną z delikatnym tłem politycznym." to błędne przypuszczenie.

shish_kabob

Magia tego filmu polega na mistrzowskich, poetyckich wręcz ujęciach...a nie na rzeczowości ukazania miłosnej historii...

shish_kabob

Też nie mogę się z tym zgodzić. Bo gdyby rzeczywiście założeniem tego filmu było przedstawienie rzewnej historyjki w ładnym opakowaniu to mielibyśmy do czynienia z banalnym melodramacikiem klasy B, ładnie upudrowanym, przyozdobionym kokardami pięknych krajobrazów, łatwych chwytów operatorskich i grą aktorów dużo poniżej oczekiwań... W wypadku "Rzymskiej opowieści" to nie historia miłosna wychodzi na pierwszy plan, a rzekłabym tragedia zagubionej kobiety, zagubionej nie tylko w nowym świecie, nowym społeczeństwie, ale przede wszystkim szukającej wytłumaczenia i usprawiedliwienia dla swoich uczuć, które zostały wygenerowane na podstawie przywiązania do kultury, w której bohaterka została wychowana. Ciekawie podjęty temat moralnego obowiązku, miłości, siły przywiązania... Jak dla mnie siłą tego filmu jest cisza, oszczędność dialogów, które potęgują napięcie pomiędzy bohaterami, sprawiają że atmosfera staje się coraz bardziej gęsta... Poza tym, ujęcia, prowadzenie kamery, niejednoznaczność scen,sama sceneria (schody!) i muzyka... Owszem, muszę przyznać, że gra aktorska w niektórych momentach, nie była może do końca zrozumiała, ale mimo wszytko czuć chemię. Ogólnie film wg mnie z gatunku akuratnych, nastrojowych a ostatnia scena mnie powala... eh wymodzona epistoła, ale to dlatego, że jestem pod dużym, dużym wrażeniem :)

greenbrokoli

Przedziwne, że w żadnym komentarzu nikt nie zauważył, o czym naprawdę jest ten film: to zderzenie starej Europy z energią Nowego Świata - tutaj akurat piękna, młoda afrykańska kobieta pokazuje, że nasza wspaniała kultura jest już martwa, że życie przyjdzie do nas stamtąd. I tu jest geniusz Bertolucciego, że dostrzegł 20 lat przed wszystkimi, co się stanie na świecie. Czy Netflix nie ma już 50% czarnych aktorów?

Maga

Hm... wydaje mi się że to zależy od tego co nam w duszy gra ....... dla mnie to jeden z najpiękniejszych filmów o domu, o schodach jeśli chcecie, o ludziach, o przedmiotach, o pięknie, o mieście, o uczuciach..... piszecie o dziewczynie ale to jest film bardziej o nim, ona tylko weszła w jego świat zagmatwany i pełen zakurzonych przedmiotów w którym brak ludzi, brak życia a wszystkim rządzi paranoja chorego zagubionego umyslu który zdaje się rozumieć tylko muzykę........... I nagle coś się zmienia w miejscach osieroconych przez cenne i piękne przedmioty nie zostaje tylko kurz i pusty ślad - one zapełniają się prawdziwymi uczuciami, chłopiec staje się mężczyzną, choroba stopniowo usytępuje dom coraz bardziej pusty zaczyna żyć..... Piszecie że to banalna historia o miłości z lekkim podtekstem politycznym ??? ale czy nie widzicie tego co na prawdę dzieje się w tym filmie........ Popatrzcie jeszcze raz! Kamera czyni cuda, muzyka..... wcale nie jest tu głównym aktorem, reżyser jest mistrzem, ten dom, wnętrza, Rzym, Hiszpańskie Schody, ta wysmakowana dbałość o detale nie jest przypadkowa. Aktorzy świetnie prowadzeni, oszczędne środki wyrazu, niedopowiedzenia..., ukradkowe spojrzenia, prawdziwa magia. Kocham ten film i im częściej go oglądam tym bardziej mnie zachwyca. Tego właśnie szukam w kinie i takie kino chcę oglądać!

Maga

Absolutnie się nie zgadzam. Film zagrany na subtelnej nucie. Wielkie kino o nienarzucającej się skrywanej miłości. Film operuje jedynie impresją, oddechem i zapachem. Niepokój cały czas wisi w powietrzu. Jak zawsze u tego reżysera czujemy subtelne erotyczne napięcie. Jego język jest wysublimowany. Opowiada nie wprost. I to jest wielkie. Z tych rozproszonych znaków w umyśle widza następuje asocjacja. Właśnie zobaczyłem ten film po praz kolejny i zauroczył mnie oraz dogłębnie poruszył.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones