tak kiepskiego filmu dawno nie widzialam.
Zaczynając od montażysty po Cielecką, którą można byłoby chwalić się za granicą jedynie cudowną urodą i pięknym głosem, żadnym talentem (twarz-zero emocji). Chyrę pomijam, bo według mnie to jeden z najlepszych polskich aktorów, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jeden z najbardziej kiczowatych filmów jakie widziałam, na prawdę. Najgorsze momenty, które prawie przepłaciłam zapadnięciem w apopleksję to te z motywem 'literek biegających po ekranie' i gdy Grochowską zabija uderzeniem w głowę koparka xD
litości!mogli pominąć tę dokładnie scenę a i tak najlepiej byłoby gdyby nie zabierali się w ogóle do robienia tego filmu, nawet pośmiać się z niego nie da. No ale cóż, książka którą czytałam to na prawdę wytwór literackiego gówna, dla mas tak jak muzyka Feel`a dla ludzi bez własnego gustu. Konkluzja-kicz, wiocha, tępota, cofnięcie się do lat 80tych. Tyle