Niestety pan Wiśniewski ma tendencje do przejaskrawiania w jedną (przygnębiającą) stronę swoich opowieści.Z resztą sam mówił,że główny bohater "Samotności" to zlepek różnych historii upchniętych w jedną postać.I to widać,bo książka w pewnym momencie staje się groteską,gdy kolejne dramaty spadają na Jakuba.Oj męczące to...Fenomen równy Danowi Brownowi...