Byłam wczoraj w kinie. Chciałam przełamać się do gry aktorskiej Zaca Efrona. Niestety, próba nieudana. Nie wiem dlaczego patrzę na niego przez pryzmat HSM. Cały czas widzę tego chłopczyka z tego nędznego filmu i jego grę aktorską, która tak mnie nie wiadomo czemu denerwowała. Fakt, teraz nie jest najgorzej, ale jakiś mi niesmak pozostał. Co do filmu. Średni, przeciętniak, komedia jak komedia. Zaśmiałam się parę razy, chociaż Rose, którą uwielbiam mnie zniszczyła. Powiem tak - film lepiej obejrzeć w nudny wieczór w domu, niż lecieć na to do kina. :)
W 100% podzielam twoje zdanie o Efronie! Do tego próba zrobienia z niego "niegrzecznego chłopca" wyszła moim zdaniem, co najmniej zabawnie (w negatywnym znaczeniu) :)
Zac jest beznadziejny, nie oglądałem HSM, ale widzę w nim gwiazdora, który do reszty ekipy odnosi się z dystansem, który jest niestosowny i uniemożliwia mu niezbędny luz. Ale komedia przednia, nie śmiałem się kilka razy, tylko cały czas, bo lubię prymitywny humor.
Ja juz zapomniałam o HSM, tak więc to nie przeszkadzało mi w ocenie jego gry aktorskiej...Efron jest przeciętniakiem :)
To obejrzyj "Charlie St. Cloud" albo "Szczęściarz". Możesz zmienić zdanie odnośnie jego gry aktorskiej jak i ogólnie postaci.
Dajcie chlopakowi szanse, widzieliscie The Paperboy "Szczesciarz" gdzie gral z Nicole Kidman, swietnie zagral i udzwignal nie do konca latwa role. Polecam