Anacleto w ogóle jest bohaterem hiszpańskiego komiksu i był parodią Bonda.Ale po filmie wydaje mi się,że jednak to bardziej wygląda na hiszpańską odpowiedź na KINGSMANA.
Ogólnie na wiele nie liczyłem,a film okazał się całkiem przyjemną rozrywką...
owszem, wieczorem obejrzałem i choć bardziej podejrzewałem parodię to film okazał się calkiem niezłą komedią w starym (ok. 2000 roku) francuskim stylu. (tak wiem, że francja i hiszpania to rózne kraje, ale zbyt dużo filmów hiszpańskiej produkcji nie oglądałem, nie mam się więc do czego odnieść, tak więc odnoszę się do kraju z którym najbardziej mi się film równa).