spostrzegawczy jestes...

Błąd! To jest film o słoniach, a przynajmniej o jednym.

Tytuł odnosi się do angielskiego idiomu (nie znam polskiego odpowiednika): "The elephant in the room".

Wyobraździe sobie siebie i grupę kolegów w pokoju, w którym stoi słoń. Co robicie? Brutalna prawda o ludziach, którą potwierdzają badania psychologiczne (oczywiście nie ze słoniem, słoń jest tutaj tylko symbolem), mówi, że już po chwili zaczniecie ze sobą rozmawiać, zajmować się swoimi drobnymi, codziennymi sprawami. Nikt nie wspomni o słoniu nawet słowem. O olbrzymim słoniu, który przecież stoi na środku waszego pokoju i uniemożliwia swobodne poruszanie się o jakiejkolwiek wygodzie nie wspominajac!

Ten film jest właśnie o takim jednym słoniu, którego nikt zdaje się nie dostrzegać, co potwierdzają choćby niedawne wydarzenia z Virginii (gdzie młody chłopak - Seung-Hui Cho poszedł w ślady swych idoli z Columbine).


P.S. Ale mimo wszystko poczucie humoru "jelenianarykowisku" doceniam, nieźle się uśmiałem!

A, jeszcze taka jedna refleksja: kto z was przeszedł do porządku dziennego nad dziwacznym tytułem filmu? Początkowo być może zapytaliście - "co za słoń, do cholery?! skąd ten tytuł?", ale już potem przestaliście sobie tym zawracać głowę - "słoń, to słoń, niech mu tam będzie".

To bardzo ciekawe, bo prawdopodobnie wielu tak właśnie sobie pomyślało, a to jest dobry test, odzwierciedlający opisaną hipotezę "słonia w pokoju". Ten słoń w tytule bije przecież po oczach, a na pewno nie wszyscy, nawet wśród tych, którzy zastanawiali się nad interpretacją filmu, zastanowili się nad sensem tytułu. A przecież to klucz do interpretacji...

Zgadzam się z tym, co piszesz, ale przechodzenie do tzw. porządku dziennego to zwykła reakcja obronna... Człowiek nie byłby w stanie funkcjonować normalnie, zacząłby się zadręczać, nie znając idiomu zamęczyłby się na śmierć zastanawianiem się i wysnuwaniem coraz dziwniejszych teorii albo gorączkowym poszukiwaniem odpowiedzi, której być może nigdy by nie znalazł... Co może prowadzić do obojętności z jednej strony, ale ratuje przed szaleństwem z drugiej.

No, ale w dobie globalnej cywilizacji i dzieki tak rozwinietej sieci internetowej zadanie jest duzo prostsze. Klikasz w google: "elephant movie wiki" i juz Ci wyskakuje niemal wszystko, m.in. znaczenie tytulu. Na Filmwebie tez to sie pojawia mniej wiecej co 10 komentarzy. Chodzi tu o taka elementarna ciekawosc. Jak cos nie daje spokoju, to trzeba szukac odpowiedzi. Ale oczywiscie nie kazdy musi byc tym zainteresowany - ja tylko dziwie sie np. tym, co pisali recenzje...

Och, już mi nawet nie chodzi o tego słonia z filmu, ale o słonia w ogóle... O rzeczy, na które nie ma odpowiedzi/ekstremalnie trudno ją znaleźć, a ludzie którzy jednak próbują mają zniszczony świat bezustannym poszukiwaniem bez zaspokojenia... Chyba że dla kogoś wieczne poszukiwanie może być sensem życia, chociaż niewielu jest takich.
Na początku budzi ciekawość, ale generalnie ludzka ciekawość ma granice (wbrew pozorom :).

Ale w tym idiomie nie chodzi o problemy, które naprawdę da się pominąć. To nie jest o rozmyślaniu nad istotą Wszechświata. To jest o Twoim koledze, który może Cię jutro zastrzelić w szkole.

Niektórych problemów nie wolno zostawić samym sobie, bo życie stanie się jeszcze cięższe. Usunąć słonia z pokoju jest trudno, ale żyć z nim na co dzień może okazać się jeszcze ciężej. Szczególnie, gdy nawali do Twojego łóżka olbrzymią kupę i już prawie niemożliwe staje się dalsze ignorowanie go...

A widzisz, jak mnie zaciekawił tytuł to znalazłam odpowiedź ^^ Nie będę zakladac kolejnego tematu więc zdanie opiszę tutaj, skoro już jestem ^^ Film był czarujący po prostu...W scenie z fortepianem to siedziałam tak: " *__* ", trochę nie skumałam dlaczego on zabił swojego brata, a siebie nie, bo mówili wcześniej coś, że niedługo zginą oboje...No i nie rozumiem jeszcze jednego...Mianowicie, kiedy chłopcy z bronią, ubrani w wojskowe ciuchy weszli sobie na legalu frontowymi drzwiami do szkoły i zaczęli strzelać to reakcja ludzi była co najmniej dziwna, tzn. moze i ten Josh zaczał ostrzegać ludzi, żeby nie wchodzili, ale: nikt nie wezwał policji (albo nie pokazali tego), ludzie z tego kółka homo-hetero tak spokojnie sobie wyszli, żadnej paniki ani nic. Może jednak z drugiej strony to jest zaletą, bo te niedomówienia dają większe pole do popisu interpretującym ;)

"To jest o Twoim koledze, który może Cię jutro zastrzelić w szkole."
- dzięki xD Nie żebym już miała paranoje i manie prześladowczą xD

Co do tego że nikt nie panikował.
Tak działa mechanizm "niewiedza wielu". Każda z osób informację o tym jak się zachować czerpie z obserwacji innych osób. Jeśli reszta zachowuje się spokojnie, to obserwator postępuje podobnie. To jest jeden z rodzajów konformizmu.

Alex ma w pokoju obrazek słonia przyczepiony na ścianie.. w okolicach 45 minuty filmu.

Bo ten film jest o NICZYM, więc trudno żeby w swojej NICOŚCI traktował o słoniach ;)

kiedy po raz ktorys ogadalam ten film na AleKino! to przed emisja byla rozmowa jakichs tam reporterow, czy kim oni tam byli, i opowiadali o znaczeniu tytulu wlasnie. i nie, ze slon w pokoju, czy cos co bylo pisane wczesniej, lecz przytoczona zostala historia eksperymentu jakiegos filozofa. chodzilo o umieszczeniu niewidomych w poblizu slonia i pozwoleniu im dotknac jakiejs czesci jego ciala, kazdy dotykal czegos innego i dla kazdego wydawal sie byc inny. delikatny, maly, wiekli, straszny, lagodny...
Pozdr.

Też widziałam ten wywiad. Chodziło o to, że każdy może odbierać jakąś rzecz, sprawę, w tym przypadku wydarzenie w inny sposób, ale nikt chyba nie dojdzie do prawdy. Teraz już nie dowiemy się na sto procent co kierowało tymi chłopakami.