Witam. Na początku pragnę zaznaczyć że film jest super zrobiony i muzyka jest jak zawsze świetna. Polecam ten film, jednak Mam do powiedzenia parę słów na temat filmu. Moim zdaniem jest fajny, dużo w nim emocji. Np. Przeszły mnie ciarki w momencie wizji Alice. Ale to jednak nie skłania mnie do obejrzenia filmu drugi raz. Ostatnia część straciła rasowość sagi"Zmierzch" tz. nie jest tak grająca na emocjach. Teraz Bella jest wampirem i wydaję mi się że uczucie pomiędzy nią a Edwardem zmalało, ponieważ Edward nie musi jej chronić . Bo to co tak budowało napięcie to subtelna erotyka wisząca w powietrzu i strach Edwarda o życie ukochanej. Ale po Przed Świtem część 1 erotyka upadła ponieważ przeciętny "zjadacz" filmów widział już sceny "miłości fizycznej". Więc nie ma już wszech obecnej chemii. W dodatku Renessme niszczy całe pojęcie wiecznej miłości. I Jacob jest żałosny zakochują się w dziecku. Racja, klata Lautnera pojawia się ale i tak brakuje drżenia rąk na myśl o pocałunkach Belli. Pomimo mojej krytyki film polecam, ponieważ wiadomo że gusta są różne. Może dlatego najbardziej podobała mi się jedynka bo nie wiedziałam czego się spodziewać po takim filmie. Ale cóż życzę spokojnego i miłego oglądania