ale filmy sprawiają (na razie obejrzałam 3), że to wszystko wydaje mi się takie .... spłycone. Nie
ma tych prawdziwych emocji, mam wrażenie, że Kristen czasami w ogóle nie zmienia wyrazu
twarzy... Owszem dziewczyna miała być przeciętną, szarą myszką, ale, ludzie! Z wielkimi, żyjącymi
w niej emocjami! Czego ja osobiście nie czuję. Mimo to, efekty i muzyka (w dramatycznych
momentach naprawdę odpowiednio dobrana) podnoszą nieco ocenę tego filmu. Jak na razie,
dla mnie najlepszy z obejrzanej trójki. A na marginesie... dlaczego aktor wcielający się w rolę
Jaspera otrzymał Złotą Malinę....? Według mnie świetnie oddaje postać, właśnie tak
wyobrażałam sobie tego bohatera, czytając książkę.
Btw nie wiem czy jest tu jakiś konkretne "zdradzenie fabuły", ale niech będzie ten znaczek, bo by
się jeszcze ktoś czepiał, że zepsułam mu/jej przeżywanie akcji :)