PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539509}
6,3 311 079
ocen
6,3 10 1 311079
5,8 37
ocen krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

...Sherwood, gry internetowej. Potrafiłam tam przesiedzieć w wakacje od 6 rano do 1 w nocy. Nawet nie chodziło już o walki, jakie się tam rozgrywają (Sherwood to taka bojówka z zamczyskami, pająkami, smokami i błędnymi rycerzykami), ile o znajomości, które tam zawierałam. Każda nowa znajomość była swego rodzaju przejściem na kolejny poziom ''wtajemniczenia''. Miałam nawet taką swoją Sylwię, tyle, że płci męskiej (jak wskazywał jego nick). Kilkakrotnie 'on' proponował mi spotkanie. Odpowiedź zawsze była ta sama: nie. Nie poddawał/a się. Porzuciłam Sherwood, gdy odkryłam, że zapomniałam o urodzinach mojej najlepszej przyjaciółki (obraziła się już przedtem, bo potrafiłam po raz enty wymyślić wymioty, by zostać z Sherwood). Film zrobił więc na mnie ogromne znaczenie - sama mogłam skończyć jak Dominik. Jeżeli mam być szczera, to gdybym nawet nie miała sherwoodzkiego epizodu, prawdopodobnie film i tak by mnie zachwycił. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Może odzywa się uśpiony patriotyzm?

ocenił(a) film na 9
Mukada_Arma

to nie jest film o grach ani o uzależnieniu od nich
obejrzyj jeszcze raz, drugi, trzeci- może zrozumiesz

ocenił(a) film na 7
tekjow

przecież autorka nie twierdziła, że film jest tylko o tym, ale, że ma podobne doświadczenia... Film jest o wykluczeniu z grupy, wrażliwości Dominika, manipulacji itd. ale faktem jest, że w pewien sposób porusza temat internetu i nie można temu zaprzeczyć...

ocenił(a) film na 9
tekjow

Prawda! Uzależnienie nie gra tu żadnej roli, nie o to tu chodzi!

użytkownik usunięty
tekjow

Ale nie rozumiem dlaczego tak mówisz. Przecież jej doświadczenia są podobne w pewnym względzie do Dominika, nie identyczne, ale mają punkt wspólny. Tyle że u Dominika było to o wiele bardziej skomplikowane, bo nałożyło się dodatkowo wiele innych aspektów.

tekjow

Może nie zawarłam w swojej wypowiedzi najistotniejszego punktu, jakim był czat (jest zresztą w Sherwood po dziś dzień). To nie gra tak uzależniała, tylko ten czat właśnie. Gra jest tu jedynie pomostem pomiędzy moją opinią a filmem. Szczerze mówiąc gdyby to była tylko gra, nikt normalny nie grałby w nią po kilkanaście godzin dziennie. Chodziło mi o te kontakty, tych ludzi, którzy rozmawiali ze mną na czacie, o to, że po pewnym czasie przestałam się utożsamiać z normalnym życiem, ważniejsze były dla mnie rozmowy z rycerzykami Sherwooda, niż rozmowa z ludźmi w realu. Bardzo mało brakowało do tego, bym poddała się ich manipulacjom. No i jeszcze jedna rzecz łączy grę i film, a mianowicie te cholerne awatary Dominika i Sylwii (zajrzyj kiedyś na Sherwooda, tylko nie ''wpadnij''), które mną tak wstrząsnęły, bo były zadziwiająco podobne do tych w mmorpg, pomijając fakt, iż tamte były odziane na modłę średniowieczną. Co do wykluczenia z grupy, muszę przyznać, iż nie miałam czegoś takiego, zawsze byłam bardzo otwarta na ludzi, ale gdy wlazłam w tę grę, kontakty międzyludzkie (realne) mogły przestać dla mnie istnieć. Po zakończeniu Sherwoodu z ogromnym trudem odbudowałam te kontakty. Niemniej szanuję Ciebie i Twoją opinię, ale raz obejrzałam ten film i to mi w zupełności wystarczy. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Mukada_Arma

ja z początku , gdy zobaczyłam te wszystkie reklamówki tvn-u , powiedziałam NIE . że na pewno na to nie pójdę. czemu?
ze strachu.
bo nie mogłam się pogodzić z tym, że ja też chyba byłam uzależniona. ale pomyślałam, że jednak powinnam. żeby zobaczyć, jaka byłam dla otoczenia, gdy miałam odejść od kompa. i to pomogło mi jeszcze bardziej. wchodzę na 20 min i to tylko wtedy, kiedy mam czas wolny .

filmoffka

Wiem, jak to jest...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones