O ile Auta były ciekawe, poruszały ciekawy temat (jak na bajkę) w ciekawy sposób(jak na bajkę), to
jednak Samoloty powtarzają formę Aut (i nie chodzi tylko o grafikę, która jest nawet przyjemna, ale
o bohaterów, którzy są dosłownie przepisani z Aut) to w dodatku porusza temat oklepany i stary jak
świat w nieciekawy sposób. Bohaterowie i fabuła są nudne, proste i przewidywalne. Jedyne co
ratuje ten film to przyjemny, familijny humor ("On ma nierówną podsufitkę", rozwaliło mnie na
podłogę), fizyka lotu i wygląd samolotów, bo od kreskówki tej klasy nie wymaga się tyle, tutaj
wszystko wyglądało ładnie i było zbliżone do realizmu (jak na bajkę, inne produkcje tego typu robią
cuda niewidy). Ogólnie kreskówka dobra do obejrzenia przy śniadaniu na polsacie, ale szału nie
ma.
Nie do końca.
"Cars" było - jak ty to nazwałeś - uniwersalną historią o wartościach i cechach. Sony pictures animation postanowiło zrobić go w nieco inny sposób (mówię tutaj oczywiście o "Surf's up") Disney toon studios znowu chciało to samo zrobić, tylko podmnieniając postacie, imiona, i świat ("Cars"). To wszystko!
To co piszesz to w dużej mierze prawda. Ale teraz należy zastanowić się nad uczciwością takiego rozwiązania z perspektywy osoby, która wydała pieniądze na bilet - kiedy płacę za obejrzenie filmu, to chcę zobaczyć coś nowego, a nie odgrzany, oklepany kawałek.