obejrzałem. Zachwyty gejów nad tym filmem mnie nie dziwią. Dla mnie to tylko 4.
Oj, wyczuwam trolla. Jako heteroseksualista świetnie odebrałem film, bo to co przekazuje przy użyciu "homoerotycznych treści" jest tak naprawdę niezwykle uniwersalne i niezależnie od tego "co kto lubi" można się utożsamić z głównym bohaterem i jego stratą - o ile ktoś miał podobne doświadczenia życiowe, tym bardziej. No i muzyka genialna, trzeba być głuchym by jej nie docenić. :> Akurat w tym filmie sobie cenię to, że upchanie geja nie jest jakąś celową propagandą, a prawie nic nie znaczącym elementem całości. Więcej dystansu i kolejny seans zalecam, tym razem bez wstrętu, bo warto mimo wszystko. ;)
Doskonale ją znam, w "internetach" jestem od lat. I nim zalatywałeś, bez dwóch zdań.