Po prostu piękny film na początku zdawało mi się że to po prostu kontynuacja Straży Przybocznej, ale Sanjuro jest zupełnie inny i jeśli chodzi o nastrój (o wiele więcej akcentów komediowych) i jeśli chodzi o przesłanie, Tam bochater wybił pół miasta i nie widział w tym nic złego, tu z konieczności zabija kilkanaście osób i zostaje z tego powodu potępiony także przez samego siebie, bo zła nie zwalcza się złem a "dobre miecze trzymane są w pochwach". Tam miał za przeciwników dwie bandy tchórzliwych imbecyli, tu przeciwnik jest silny i inteligentny. Tamten film był właściwie tylko samurajskim westernem a ten jest skompilikowanym dramatem politycznym, dla mnie jeden z najlepszych filmów kurosawy.