Film ma ambitną fabułę. Chyba zbyt ambitną na typowego fana horrorów, jak widać po ocenach. Drobne detale, jak kaszel księdza czy przeszłość redaktora, są tu PO COŚ! Historia trzyma się kupy od początku. Jest wciągająca i niebanalna. Rzadko można spotkać horror, który stawia na fabułę. Szkoda bardzo, że reżyser zdecydował się na pokazanie postaci "zła", bo to psuje odbiór filmu, który jest, jak na horror, genialny.
Ciekawy klimat, przemyślane ujęcia i praca kamerą. Początek prosty, nieskomplikowany, tempo narasta z kolejnymi minutami. Fajna pętla z potomkiem Mary. Mało tego, film z przesłaniem.
Film naprawdę fajnie się ogląda. Nie jest to jakieś arcydzieło, ale solidny średniak. Wywołuje emocje, a to w tego typu filmach jest najważniejsze.
Może dlatego, że ludzie oczekują od horroru, że będzie po prostu interesujący i ciekawy? W tym nie dzieje się absolutnie nic, na czym można zawiesić oko, na maksa nudny i przewidywalny, banalne zakończenie, bardzo prosta droga do zakończenia, zwieńczenia fabularnego. Akcji to tam prawie nie ma, wieje nudą przez cały czas i gdzie jest w ogóle rozwinięcie akcji? Gdzie jest ten boss, z którym walczą bohaterowie?