PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=326198}
3,8 9
ocen
3,8 10 1 9

Santo contra cerebro del mal
powrót do forum filmu Santo contra cerebro del mal

Czytałem, że film ten powstał w 58 roku, będąc pierwszym filmem o przygodach Santo. Albo raczej będą zapowiedzią późniejszych przygód naszego zamaskowanego zapaśnika, bowiem w "Złym mózgu" na dobrą sprawę nie podziwiamy go za wiele.
Jako że jest to pierwszy film o Santo należałoby wyjasnić kilka spraw. Santo (wlaśc. Rodolfo Guzmána Huerty) był zapaśnikiem meksykańskich walk lucha libre. Rudolfo często nazywany Santo, El Enmascarado de Plata (hiszp. "Święty, srebrnomaski człowiek") nigdy nie zdejmował swojej maski publicznie - wg legend nawet w niej spał. Faktem natomiast jest, że został pochowany w swojej masce. [WIKI]
W filmach Santo grał w pewnym sensie samego siebie, tzn zamaskowanego zapaśnika-agenta, pracującego dla policji. Tu zaczyna się cały szereg niewyobrażalnych kretynizmów. Santo chodzi po ulicy w masce, leginsach i z gołą klatą - idealny strój na tajne misje, nie? Dla policji pracuje też inny zapaśnik, jakiś typ w czarnej masce. Zachowują się oni dość nieporadnie i wcale nie sprawiają wrażenia takich chojraków.
W "Złym mózgu" Santo zostaje porwany przez szalonego naukowca., który przejmuje kontrolę nad jego umysłem. Po co? Eee... no bo jest silny? Podobny los spotyka kilku innych naukowców i dyrektora banku. Przejęcie kontroli na umysłem tego ostatniego ma akurat sens, bowiem okrada on własny bank na zlecenie naszego doktorka. No i tak toczy się historia pełna tandetnych walk, idiotycznych, iście absurdalnych scen i zwrotów akcji. Zrealizowane to średnio, niezbyt stylowo, miejscami z rozchwianą kamerą, ale za to z niezłą muzyką. Aktorów komentować nie trzeba, są jacy są - pasują do tego całego bałaganu. W sumie pomimo, iż film do dobrych nie należy i brak w nim specjalnych atrakcji, to jednak oglądało się go bardzo przyjemnie i wcale mnie nie nudził. W paru momentach trochę się pośmiałem. No i na szczęście film jest bardzo krótki, więc nie ma czasu na nudę.
Nie czuję się puki co zbyt kompetentny do oceny tego filmu. W końcu filmy o santo (jest ich ponad 50) to oddzielny gatunek meksykańskiej kinematografii, który rządzi się oddzielnymi prawami, a ten film stanowił dla mnie inicjację z tym gatunkiem. W sumie raczej zły film, ale na tyle przyjemny, że na pewno obejrzę jeszcze kilka części przygód Santo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones