Problemem dzisiejszych czasów jeśli chodzi o kinematografię typu horror, jest to że w ogóle nie straszy. Coraz
częściej stawia się na jakość zdjęć pokazanych w filmie, kosztem scenariusza, bo motyw przewodni pokazany w tym
filmie jest oklepany, mnóstwo krwi + stado kanibali, które podobno wymordowało tysiąc osób (przypis z początku
filmu), maniak religijny. No i on bohater, alkoholik po którym w ogóle nie widać tego alkoholizmu ale cóż poradzić.
Reżyser rzuca nam w twarz mnóstwem strzępków informacji z myślą poskładaj sobie to chłopaku/dziewczyno bo mi
w 90 minut się nie opłaca. Wracając do sedna, dlaczego nie straszy? Ponieważ oglądamy, ten sam film po raz
tysięczny. Zmieniają się tylko aktorzy, miejsca w których kręcono dany obraz, i nie wielkie zmiany w fabule.
Najprostszy sposób na horror = 3 osoby + Coś co zabija + religia + jaskinie/groty = MAMY FILM ! Fanom gatunku nie
polecam, w ogóle nikomu nie polecam!, chyba że dla samych zdjęć Szkocji(Które są na b.dobrym poziomie). Po
obejrzeniu tego filmu nabrałem jeszcze większej ochoty, aby odwiedzić Szkocję, kanibale? też mi coś.. Jedynym
horrorem , który zrobił robotę i doszczętnie odrzucił mnie od odwiedzania danego kraju był oczywiście Hostel. W życiu
nie wybrał bym się na Słowację hahah. A Szkocja? Tym bardziej zaciekawiła tymi zdjęciami. Stop oklepanym
horrorom !!