PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=408150}

Sekret

The Secret
6,1 6 355
ocen
6,1 10 1 6355
Sekret
powrót do forum filmu Sekret

Dla laików temat przyciągania i psychologii poruszonej w tym dokumencie będzie wydawał się naprawdę świetny, ale dla kogoś kto wgłębia tajniki psychologii na co dzień już nie. Czytałam książkę Sekret i podobne do niej, tak samo jako oglądałam filmy i dokumenty. Nauczyłam się przez to myśleć pozytywnie, ale nauczyło mnie to też tego, że NIC dosłownie NIC, nie dostaniemy od tak tylko i wyłącznie wierząc w coś! Prawda jest taka, że żeby coś nam sensownego nam się udało, żebyśmy do czegoś doszli, żeby było tak jak my tego chcemy, to musimy zapierdzielać całe życie i nie poddawać się. Wiara, nadzieja, ok. Ale ciężka praca przede wszystkim!

ocenił(a) film na 9
monkate

Widzisz mam inne zdanie.. widać ze laikiem to Ty jesteś w kwestii przyciągania :P Masz rację ze nauczymy się pozytywnego myślenia nasze nastawienie też się zmienia :) a jeśli mamy pozytywne nastawienie, nie zniechęcamy się, to więcej nam wychodzi w życiu, Masz też rację że trzeba ciężko pracować by coś osiągnąć ale nie zgodzę się z tym, że nie dostaniemy nic wyłącznie wierząc w coś ponieważ można nauczyć się przyciągania i sytuacje same do Ciebie przychodzą :D Tylko tego trzeba się nauczyć i nie można się poddawać tylko wierzyć !!! Mi sekret odmienił życie więc nie poddawać się :)

ocenił(a) film na 10
19angel89

Miałem łatwo w życiu (jako optymista) lecz z czasem przebywać więcej z ludźmi (szkoła, studia, znajomi, dalsza rodzina) nałapałem negatywnego myślenia (na zasadzie oddziaływania środowiska). Dlatego też dziwię się bardzo (ale przyznam, że sam nabrałem wiary w to) że sukces musi być okupiony trudem. Ponieważ czy można się trudzić robiąc to co się lubi? Trud wg. mnie jest (w dużej mierze) wynikiem wewnętrznego konfliktu. Czyli np. oporu do czegoś w skutek nie chęci, nie zdecydowania czy nie wiary w powodzenie. Jeśli robimy coś z pasją, miłością (czyli realizujemy się naturalnie, a nie papugujemy jakiś wzorzec sukcesu z TV) to nie powinniśmy odczuwać trudu. Chyba, że w to nie wierzymy (lub wprost spodziewamy się trudu, przeszkód i oporu -to wtedy nie dziwne, że go doświadczamy). Bo największą tajemnicą świata jest pełna dowolność (jakby nasza wolność, gdzie podświadomie określamy co jest jakie i doświadczamy tego niczym w świadomym śnie). Na zasadzie "Świat jest taki jaki WYDAJE się TOBIE że jest". To cytat z końcowej sceny (jak dla mnie duchowego filmu) "Avalon"! Oraz staje powiedzenie, z zakresu "wiedzy tajemnej" (ukrywanej przed ludźmi, by uczynić ich niewolnikami TEGO co im się powie -np. że sukces wymaga trudu, lub, że Ziemia to zesłanie za karę, lub "aby czuć się nie godnym" lub "aby szukać woli Boga" (którego to wolę interpretuje pewna organizacja wsławiona w łamaniem kołem, paleniem żywcem na stosach i krwawych rzeziach "pogan"). Więc wystarczy popatrzeć jak silnie na umysł (nawet współczesnego, oczytanego) człowieka oddziaływają różnego typu sekty/religie/. Potrafiąc wmówić mu rzeczy nie sadowicie irracjonalne i autodestrukcyjne. Podobnie jest z wielokrotnie powtarzanymi od dzieciństwa obiegowymi przeświadczeniami nt. szczęścia, sukcesu i bogactwa (po prostu są to elementy duchowej niewoli -majstersztyk psychomanipulacji, by trzymać ludzi z dala od niezależności). Niektóre sugestie są tak silne, że powodują dość spektakularne anomalia jak np. tzw. opętania. Siła umysłu jest niesamowita (w cokolwiek człowiek głęboko uwierzy tego jest w stanie doświadczyć -nawet wmówić sobie spotkanie ze złym duchem, odtwarzając jego przebieg na podstawie swoich wyobrażeń). W hipnozie, także można osiągać podobne efekty (z tym, że to raczej nie była by autohipnoza -nie dorównująca siłą religijnemu praniu mózgu od kołyski). Tak też nas wychowują, w danym przeświadczeniu.. Kontrola społeczna to już nie obozy, czołgi na ulicy, a nawet już nie tak media jak system edukacji i telewizja (co ciekawe -filmy programują spojrzenie na świat, jego rozumienie - np. dobranocki, które obecnie obfitują w podstęp i przemoc). Wg. mnie chodzi o wyrobienie odruchu strachu, nieufności wobec ludzi (wtedy nie będzie możliwości przekazania alternatywnych informacji, ani jakiejkolwiek organizacji:) Śmieję się, bo to bez znaczenia -i tak życie to gra:)

ocenił(a) film na 10
monkate

To "iż trzeba ciężko pracować" itp. straszliwe (bo podstępne i rozbijające wewnętrznie) tzw. FAŁSZYWE przeświadczenie. Będące powodem generowania oporu psychicznego przed choćby zdecydowaniem się na odniesienie sukcesu. Ponieważ na logikę jeśli sukces jest dobrem, uosobieniem własnego dobra (np. komfortu, WOLNOŚCI, szczęścia, PRZYJEMNOŚCI) to owa CIĘŻKA praca, rozumiana jako wszelki TRUD jest jego (czyli naszego naturalnego, podświadomego celu) dosłownym przeciwieństwem, czyli całkowitym ZAPRZECZENIEM! Wiec wiesz -jak uczynić ludzi nieszczęśliwymi niewolnikami systemu kontroli zatrzymując na etapie wegetacji w szeroko rozumianej biedzie, nieszczęściu i niezadowoleniu -wystarczy wmówić im, że to co dobre (czyli sukces, szczęście, wolność, powodzenie, dobrobyt) są WARUNKOWANE: Trudem, samo wyrzeczeniem, poświęceniem się, itp.itd. Czyli wszystkim czego podświadomie nie chcą. Gdyby było by tak naprawdę (jak głosi ów. fałszywe przeświadczenie) ludzie musieli by najpierw zaprzeczyć swym ideałom (czyli jakby siebie upokorzyć) aby potem coś zyskać. W logice to tak jak by dać siebie okraść z czegoś (jakiegoś dobra) aby następnie je móc dostać (z powrotem). Jest takie powiedzenie -ludzie tracą zdrowie aby zbić majątek, a potem tracą majątek aby odzyskać zdrowie (czyż nie jest to głupotą). Po prostu to fałszywe podejście (specjalnie rozpowszechnione, jak różne religijne wizje "bycia grzesznym i niegodnym" "niewolnikiem" "czekającym w cierpieniu na lepszy świat". Czy jak medialne manipulacje, straszące kryzysem, efektem cieplarnianym, terroryzmem (co skądinąd jest wiadome, że wiele ze słynnych i rozdmuchiwanych wydarzeń, to typowe prowokacje służb, które na przestrzeni dziejów robi się standardowo by pozyskać pretekst w oczach medialnie otumanianego społeczeństwa, do pewnych radykalnych działań -zwykle militarnych, jak podboje niczemu nie winnych obcych państw).
Sorry za wtrącenie z innym tematem, ale warto wiedzieć że najnowocześniejszą broniom jest informacja (i to największa władza w "demokracji" gdzie "decyduje" większość polega na psychomanipulacji społeczeństwami i to już na poziomie szkoły). Tak więc jak to w sektach (działających na zasadzie ideologii) wystarczy wmówić coś pewnej grupie ludzi, aby stało się dlań DOŚWIADCZALNĄ PRAWDĄ. Bo tak działa podświadomość -w co uwierzysz tego doświadczysz. Możesz wierzyć, że sukces musi być okupiony trudem, tak samo, jak że droga do sukcesu to dobra i łatwa zabawa. To w co głęboko wierzysz, to sobie odtworzysz jako doświadczenie życia. Tak to działa. Więc cały pic polega na tym, że wmówiono ludziom, że aby coś mieć trzeba się trudzić, lub CO GORSZA walczyć o to (to też pewien paradoks -o czym wspomniano w Sekrecie, i super księże "Transerfing rzeczywistości" oraz uczą inni znawcy natury rzeczywistości. Iż walka to najgłupsza rzecz jaką można zrobić (samo jej założenie, jest już piętrzeniem sobie problemów na własne życzenie). Tak czy inaczej, mamy tu odczynienia z tzw. samo spełniającą się przepowiednią. W życiu kierujemy się naszymi wyobrażeniami o świecie. I jeśli wierzymy, że trzeba się trudzić, że jest opór to go sobie WYBIERZEMY, czyli zamiast iść łatwą drogą pójdziemy trudną (bo nie wyobrażamy sobie innej!). Możliwości jest nieskończenie wiele, tyle, że nasze postrzeganie jest BARDZO, ale to bardzo wybiórcze (jesteśmy jakby ślepi). Dlatego warto się uczyć, czytać, poszerzać perspektywy widzenia (o doświadczenia innych). Bo umysł płata figle (ofiary sekt [jak dla mnie to też religii] i najróżniejszych [politycznych] ideologii pokazują, jak ŁATWO ZAPROGRAMOWAĆ MASOWO ludzkie umysły -Że to co dla nas wydaje się takie, dla innych jest odwrotne -bo tak ich tylko nauczono, to im wmówiono na zasadzie powtarzania -po to min. służą modlitwy w kościele, wiadomości w TV -do prania mózgu, aby być dobrym i pokornym -czyli biednym i bezsilnym, zalęknionym i nie wierzącym w sprzyjanie świata -idealnym NIEWOLNIKIEM /podatnym na wpływy autorytetów z mównicy/).

zjonizowany

Tak z ciekawości, zarabiasz sam na siebie czy tylko siedzisz w chacie i piszesz ściany tekstu których nikt nie czyta?

ocenił(a) film na 10
Baelnorn

Ostatnio piszę sporadycznie (raz na tydzień, coś dla przyjemności tu skrobnę:)
To kwestia względna czy ktoś taki tekst postrzega jak trudną do przebycia "ścianę" czy możliwość ubogacenia swej wiedzy,
miłego spędzenia czasu jak przy interesującej lektorze, która ma tą wyższość nad książką, że tu ile się tylko zechce może i przeradza się często w formę interaktywnej wymiany.
Takie dość długie dyskusje odbywałem na tym forum nie raz (a bywało, że trafiałem na interlokutorów podobnych do siebie, rozmiłowanych w tekście, gdzie wymiana szła to po stronie lub na kilka stron tekstu odpowiedzi i to co parę dni).
Ogólnie książki i czytelnictwo są coraz bardziej negatywnie postrzegane przez młode pokolenie zmuszane do ich "wkuwania" w szkole.
Jednak, dla nas miłośników mądrości, książki, czytanie to miłe zajęcie, jak oglądanie filmów, czy pasjonująca przygoda jak granie na komputerze, czy wyprawy w nieznane krainy (jakby w głąb swej wyobraźni). Jeśli ktoś pasjonuje się danym tematem (wierz mi, czyta te posty po kilka razy). Dostawałem już takie wiadomości z pytaniami, od zainteresowanych sekretem ludzi (którzy dodawali, że zapoznali się z danym wątkiem właśnie w taki sposób). Jest to wiedza trudna, bo nowa i dlatego warto wiele czytać, powtarzać, często wracać (być w temacie). Aby móc sobie to utrwalić, po woli przyswoić, oswoić się.. Bo tak buduje się ścieżki nerwowe w umyśle, uczy się (przez powtarzanie). Oczywiście też nie raz, nawet wiele częściej mam sygnały z forum, że ktoś przeczytał tylko połowę (albo prosi o skrócenie).
Sam lubię czytać i uwielbiam pisać. Przyznam się, że robię to też dla siebie (tak jak artysta tworzy muzykę, lub wiersze bo lubi, nie obchodzi go specjalnie czy innym się to podoba czy nie, bo dla ludzi będących w zgodzie z sobą ważne jest to co oni czują wobec swego zajęcia). Czyli ów "ściany tekstu" powstają także z potrzeby serca. Choć dyktuje mną też perfekcjonizm, pragnienie udzielenia możliwe dokładnej odpowiedzi. Różnie to bywa:) Tak czy inaczej po prostu nic nie dzieje się bez powodu, jak w przyrodzie jest to do czegoś potrzebne -choć oczywiście nie wszyscy to przeczytają z różnych powodów). Jeśli chodzi o czas -można wrzucić sobie tekst na syntezator mowy Ivona (sam przeczyta, robię tak z bardzo długimi, a nie ciekawymi tekstami typu regulaminy..). Wtedy słuchając zajmujesz się czymś innym.



ocenił(a) film na 10
zjonizowany

Możesz przeczytać na raty, lub wrzucić sobie na jakiś syntezator mowy z sieci (to sam przeczyta -ostatecznie mogę sam to zrobić, bo te syntezatory konwertują też tekst na pliki muzyczne *.mp3 - i przesłać link do pobrania).

Co do zarabiania, tak ostatnio znów się w to zaangażowałem ale nie (raczej nie na siebie w powszechnym sensie* i) nie w klasyczny sposób.
Stąd mam swobodę i dużo czasu, który mogę dowolnie rozdysponować na ulubione materiały w tematyce sekretu (do których często wracam wielokrotnie). Do niedawna też wiele czasu spędzając na zapisywaniu swych spostrzeżeń (czyli na przetwarzanie już zdobytej wiedzy). Co do pracy, obiecałem sobie kiedyś, że nigdy w życiu doń nie pójdę (pracę od godziny do godziny i to głównie dla pieniędzy uważam za nowoczesną formę niewolnictwa). Mając zamożnych rodziców nie musiałem o tym też myśleć (w najgorszym ze scenariuszy nie przypuszczałbym, że miałbym pracować -oddając komuś większość swego czasu, obowiązkowo co dzień i to podporządkowując się).
Nowoczesny sposób pracy to jej organizacja, dla innych i to zna zasadzie automatyzacji procesów (w kierunku uzyskania tzw. pasywnego dochodu). To jest właśnie tajemnica sukcesu, rozwój sposobów zwalniających z konieczności oddawania swego czasu (czas to życie, a w przedsiębiorczości newralgiczny czynnik, którego osobiste wydatkowanie jest głupotą -chyba że uwielbiasz to co robisz -to co innego). Ale w biznesie chodzi o to, aby niezbędną pracę wykonać czyimiś rękami i nie własnymi pieniędzmi (jeśli nawet się je ma - sam tego nie wymyśliłem, to znana rada z poradników). Logiczne jest, że wszystko można ulepszyć i skoro można nie poświęcać własnych zasobów można to zrobić (dla chcącego nic trudnego). Wszystko zależy do czego ktoś dąży (ludzie jednak, nie wiedzą o wielu możliwościach, bo są trzymani w schemacie /jak wspomniano w filmie Sekret/ -w kieracie, tak jak byli by hodowani niczym bydło, na bez refleksyjną, łatwo pod-porządkującą się, bezwładną tanią siłę roboczą).

*-wyjaśnię, że nie muszę dbać o utrzymanie (tak też zostałem wychowany, że to nie mój problem -tak to zorganizowali rodzice, że...
Ale czy to źle, że nie mieszkam w bloku musząc płacić co miesięczny czynsz bo inaczej groziła by eksmisja, lub że nie wiem nawet ile co kosztuje, a też nie widuje rachunków za dom wielkości pałacu [ponad tyś. m2] automatycznie pobieranych z konta jednego z rodziców /mieszkającego w innej dzielnicy i nawet od roku tu nie wpadającego/).

Dzięki temu mam czas na rozwój osobisty i nie troszczenie się zbytnio o sprawy przyziemne (jeśli pracuję to nad realizacją nowych pomysłów, choć niektóre z nich bywają stricte biznesowe). Ale w biznesie nie ma potrzeby mieć pieniędzy wbrew pozorom (liczy się umiejętność organizacji).

Jednak jako ciekawostka uchylę rąbka tajemnicy, że miesiąc temu uczyniłem dość dochodową jedną ze swych dziwnych pasji (która wcześniej dużo mnie kosztowała i z której zrezygnowałem, wobec nie powodzenia w pierwszej działalności gospodarczej, gdzie nawet nie kontrolowałem pracowników, co krótkowzrocznie wykorzystali, bo okradając je stracili bardzo dobre miejsce pracy).
Jest to nietypowe kolekcjonerstwo (dzięki Sekretowi znalazłem nie jeden sposób, na to, aby zarobić na tym na co inni wydają:)
Po prostu to kolejna nisza.. ech (dużo by opowiadać o poprzednich, których potencjału nie wykorzystałem -bo nie docenia się tego co łatwo przychodzi:( Tak czy inaczej tu pozyskuję za grosze rzeczy trudno dostępne /sposobem na który innych nie stać, bo trzeba mieć nieco odwagi/ po czym sprzedaję je innym kolekcjonerom, czasem nawet hurtem -bo mam dostęp do nieograniczonych ilości, limitowanych tylko czasem ich pozyskania i sprytem... no np. wykorzystując luki w systemach kontroli dystrybucji tych, że.. tak jak np. bohater filmu "Pan życia i śmierci", który uwielbiam (bo to autentyczna, barwna historia sukcesu, pozytywnego myślenia, charakteru człowieka interesów, który nie boi się ryzyka). Chciałem w życiu jakieś wyzwanie z dreszczykiem i je mam. To super uczycie dokonywanie rzeczy, które dla innych wydają się trudne lub nie możliwe:)
To tak jak wspinanie się na górę (teraz wiem dlaczego alpiniści dla takich chwil ryzykują życie lub odmrożenie). Przekraczając samego siebie, podejmując rzeczy nieszablonowe, przecierając dla innych szlaki, po prostu czujesz że żyjesz (że warto i to ma sens). Zresztą wg. mnie na tym polega ta ziemska przygoda, na wyznaczaniu i realizacji celów (cóż mierzę wysoko, znajduję je gdzieś poza tym co standardowe, nie umiejąc jednocześnie zajmować się wieloma rzeczami -dlatego nie mam rodziny i nie troszczę się o dom, czy wymagający tego teren wokół -za to chętnie, jak dziś jezierzę rowerem do pobliskiego lasu, nie przejmując się godziną -bywało że min. biegałem i spacerowałem tam w środku nocy po 5 godzin).

Co do tego zajęcia i hobby, jeden z dyrektor firm gdzie się zaopatrywałem zaczynając 5 lat temu powiedział mi na pożegnanie (bo dużym nietypowym zamówieniu.. gdzie nie kryłem co jest moim celem:) Powiedział mi na pożegnanie, abym dał znać gdy trafię do księgi rekordów guinnessa (co było by nieuniknione, jeśli nie zmienię planów -bo jestem typem maniaka -tak jak określono głównego bohatera mego ulubionego filmu fabularnego, o charakterze poradnika biznesowego "Jestem Bogiem". Jednak nie zależy mi na rozgłosie, a wręcz przeciwnie ponieważ nie jest to tanie (a dokładniej wprost zaprzecza idei oszczędności, której nie znoszę -bo równa się dla mnie filozofią odmawiania sobie, w nieograniczonym świecie rozwoju możliwości). Podsumowując -po prostu mam pewną fanaberię, aby stworzyć, zrobić coś, czego nikt nie ma (i nawet nie pomyślał, że tak można, a o ile pomyślał, to przeciętnemu człowiekowi jawiło toby się nie racjonalną rozrzutnością). Plan jest na lata i wymaga gigantycznych pieniędzy, aby zrealizować jego ostatnie (najtrudniejsze etapy). Za to po coś się tu życie, dla tego dreszczyku emocji, dla wyzwań (a nie pustej wegetacji, na zasadzie wicia sobie ciepłego gniazdka do przetrwania w poczuciu -dla mnie mdłej -stabilizacji). Bo owszem, całe przedsięwzięcie na początkowych etapach wydaje się być ryzykowne (5 lat temu się nie udało i straciłem nań, no może nie sto tyś. ale blisko.. popadając w kłopoty, bo były to pożyczone pieniądza mimo, że ze spadku miałem w tym okresie drugie tyle -szkoda mi było ich zamrozić i się przez parę lat rozeszły).

Tak czy inaczej, Sekret pomaga mi realizować się z pasją, z polotem wierząc w to co nie wyobrażalne (z tej perspektywy w której się znajduję, bo mimo, że ojciec był majętny to jedyna rzecz jaka po nim teraz została to ten dom wart kilka milionów, którego powiedziałem, że tym razem nie zgodzę się sprzedać -bo to ostatnia i najcenniejsza rzecz, na której gdyby nic się nie udało można zawsze zarobić na starość -nie musząc liczyć na emeryturę).

Wzmiankuję, jeszcze, że życie... życie tak się układa, jak sobie wymarzę w niektórych zakresach (dziwne przypadki). Dlatego też postanowiłem dzielić się tu tą dobrą nowiną (o niesamowitości tej wiedzy, o charakterze tajemnej -bo tak odległej od potocznej, że aż nie dorzecznej dla większości). To samo zrobiła Ronda (autorka filmu i książki, taką miała intencje). Świat to my, w pewnym sensie.. Rozwijając się duchowo, poznaje się tak niezwykłe tajemnice, że to szok. Zaawansowana wiedza jest jakby strzeżona**, ale nie nie możliwa do zdobycia (bo w istocie wewnętrzna).

**-ceny niektórych kursów nt. działania świadomości sięgają dwustu tyś zł.
Sam otarłem się o nie działającą już organizacje, która oferowała tego typu wiedzę (dużo taniej bo od 3 do 70 tyś zł).
Dowiedziałem się niesamowitych rzeczy (zaledwie na samym początku, nim.. globalna silna konkurencja to ukróciła /której zresztą tę wiedzę wykradziono/).. które skwitował bym cytując kogoś z stamtąd:

"NAWET NIE WIESZ CZEGO NIE WIESZ" (więc jest czego się uczyć, ludzie nie mają pojęcia na jakim są poziomie rozumienia świata i umiejętności poruszania się w nim -to jakby dalej za średniowieczem -taka jest przepaść pomiędzy wiedzą i umiejętnościami elity, i celowo utrzymywanej w ciemnocie ludzkiej masy -którą się ustawia mentalnie tak, aby nigdy na to nie wpadki, a jeśli wpadką nie uwierzyli lub odrzucili to jako złe - Po prostu stymuluje się ich do określonego sposobu myślenia i funkcjonowania (czyniąc z nich nieświadomych niewolników pogodzonych ze swym losem i nie dość, że nie chcących to nawet nie wyobrażających sobie mieć więcej lub posiadać wolność).

Cóż dodać -zwyczajnie tylko.. każdy z nas ma wybór, czy iść za większością (aby być w szarej przeciętności, która większość życia oddaje na rutynowe czynności zwane pracą, które traktuje jako swe powinności nawet gdy ich nie lubi) czy rozwijać się, uczyć, by ponadprzeciętnie realizować w życiu, czerpiąc inspiracje od ludzi, którzy już oderwali się od tej ściągającej w duł masy..







zjonizowany

Zjonizowany, skąd jesteś?

ocenił(a) film na 10
ikcibaZlewaP

Nie wiem* a co? :-)

*-tak już jest.. pocałunek.. (Anioł Zapomnienia). Mało kto pamięta (bo się też tak zdarza).
Wiem, tylko, że nie stąd (jak pod nickiem "człowiek z daleka" (czytaj nie z tego świata).

Bo o cóż możesz innego pytać, czego nie można było by znaleźć w publicznym tu profilu?

ocenił(a) film na 10
zjonizowany

o.k. -domyślam się o co biega (wcześniej były tu wg. IP systemowo podawane miasta)
Dostrzegłem właśnie, że teraz już tego nie ma (moja to Warszawa -z dziada pradziada)

ocenił(a) film na 6
zjonizowany

Zjonizowany- przeczytałam to wszystko, powiem Ci, że dla mnie jest to intrygujące a ostatnio mało rzeczy mnie intrygowało.

Odbiegnę trochę od tematu- jestem w przełomowym momencie życia, po studiach, po rozpadzie ważnych dla mnie rzeczy, stoję przed nowym wyzwaniem w życiu zawodowym, jestem w metaforze samego" czyśca".

Zawsze czułam, że to w co uwierzę będzie prawdą, a zbiegi okoliczności nigdy nie są przypadkowe. Największym wrogiem siebie byłam ja sama. Nikt tak naprawdę nie uczynił mi nawet ułamka krzywdy jaką zafundowałam sobie ja. Problem tkwi we mnie, lęki wracają i są irracjonalne chociaż moja sytuacja życiowa względnie nie jest tragiczna. Sekret nie jest niczym nowym, podświadomie zawsze o tym wiedziałam. Życie jest walką ze samym sobą-przynajmniej tak je kiedyś postrzegałam i postaram się to zmienić bo takie przekonanie niszczy mnie- walczę ze sobą, destrukcja posuwa się naprzód.

btw.Zjonizowany - zgadzam się z Tobą, religia jest dla słabych, fanatycy religijni są głupcami, są "narzędziem w ręku wyszukanej manipulacji". Chrześcijaństwo ma różne przerażające formy- np. fronda twierdzi, że ćwiczenia jogi prowadzą do opętania, gra w diablo, oraz inne duperele. Chrześcijaństwo jest agresywną religią, w pewien sposób fronda atakuje buddyzm(chodzi o jogę i medytację- co niby oddala od Boga katolicyzmu), atakuje sekty- nie atakuje tylko Islamu bo Islam jest jeszcze agresywniejszy.

Czasem wydaje mi się, że życie to iluzja i gra. Bóg jest wytrawnym graczem z dość niesmacznym poczuciem humoru. "Rozrzucił wiele kluczy" do zrozumienia istoty samego sedna, odpowiedzi na każde pytanie być może znamy my wszyscy. Klucze są niemal na powierzchni, prawie na wyciągnięcie ręki. Zdrowy rozum nie pozwala nam do nich dotrzeć, dotarcie do oświecenia spowodowałoby szaleństwo, jeżeli wiesz zbyt dużo-oszalejesz.

btw. najważniejsze by wyzbyć się nienawiści i uraz, na całe szczęście nigdy nie czułam uczucia nienawiści, nienawidząc jest się przegranym, nienawidząc niszczy się siebie.

Zawsze czułam, że wszystko jest jednością, spójną harmonią, ale i tak błądzę, bardzo błądzę, zrobiłam wiele karygodnych błędów:(

ocenił(a) film na 10
pepsi7l

Hej! Zaglądam na forum po dłuższej przerwie:)

Faktycznie można odnieść wrażenie, że jest się w grze.
Błąd, jego poczucie istnieje tylko na poziomie naszej interpretacji (która wydaje się być oczywista, tylko dlatego, że masowa -zaszczepiona jako prawda). Jednak mamy duże pole wolności i możemy w miarę elastyczności zmieniać "prawdy".
Z tym, że dzieje się to jakby pół automatycznie (zmieniając uczucia myśli zmieniają się jakby same). Uczucia wynikają z punktu skupienia uwagi (piękno, miłość, radość podnoszą samopoczucie).
Można powiedzieć, że kierują nami nawyki (myślowe i przede wszystkim samopoczucia). Skoro wszyscy myślą w miarę podobnie można łatwo uwierzyć, że to tak już jest.

Ksiądz powiedział mi kiedyś, że życie to walka..
System edukacji też stwarza takie pozory..
Szkoły, media, religia tworzą sterowe sytuacje (ocenianie, niepokój, konkurencja, różne zagrożenia).

To napędza niekontrolowaną, podświadomą jakby paranoję (wtedy ludzie wolą trzymać się nie wygodnego, ale pewnego schematu jaki im się funduje).

Myślę, że wystarczy odciąć się od źródeł toksycznych informacji (będących niestety także w kinie).
To tak jak przestać zatruwać rzekę (a sama się oczyści, zregeneruje). W medycynie jest takie powiedzenie "przede wszystkim nie szkodzić".

Najlepiej oczywiście zastąpić negatywne informacje pozytywnymi (to znacznie przyspieszy podświadomy proces oczyszczenia z wprogramowanych za młodu konfliktów wewnętrznych). wg. mnie to bardzo przemyślany system manipulacji.. (utrzymujący masy w kiepskiej kondycji).

To co przychodzi mi na myśl, to życie marzeniami..
Bycie więcej w wewnętrznym świecie niż uleganie ocenianiu tego co na zewnątrz, a co w pewnym sensie jest przeszłością:) To dziwne, ale my stale zmieniamy sojowe życie myśląc o nim.. (gdy myślimy o tym co już jest to kopiujemy to zwyczajnie na kolejną i kolejną chwile i niewiele zmienia się. Zmiana polega na nieuczynienie wyłomu od niewoli tzw. racjonalnego myślenia i uczucia. Czyli do zwiększenia swojej pozytywnej energij na zasadzie reinterpretacji, filtracji lub życia wizjami radości).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones