Film schematyczny do bólu, według zasad klasycznego romansu czy też love story, ale... No właśnie, to małe "ale" czyni go zasadniczo odmiennym od całej masy tematycznie podobnej sieczki. Różnicą są bohaterowie: ona - sekretarka-masochistka, dążąca do samozagłady i on - szef o zapędach sadystycznych. Doskonale pokazano ich wzajemne relacje i rozwój zależności pomiędzy nimi. Zwróćcie też uwagę na muzykę (Badalamenti). Jak dla mnie, to 8-9/10.