Niezła odtrutka na błahe komedie romantyczne. Shainberg co prawda portretuje miłość, ale tą, o której kino z USA rzadko opowiada – destrukcyjnym zauroczeniu dwójki ludzi nieprzystosowanych do wpasowanie się w kulturowy schemat.
Urocze i prawdziwe, choć dalekie od zachwytów. Jeśli w dzisiejszym świecie, kilka dewiacji to wszystko, by oryginalnie opowiedzieć o miłości, to chyba zabrnęliśmy w wyjątkowo podłe czasy.
Ale doceniam świetne wyczucie reżysera – świetnie zmieścił się miedzy granicami romantycznego kiczu, a przesadnej, niezdrowej psychicznie seksualnej dewiacji. Brawo !
Moja ocena - 5/10