Bardzo mi się podobało, ale nie chciałabym spoilerować fabuły filmu, bo uważam, że to popsuje odbiór tym, co nie widzieli. Film jest taką cudowną kwintesencją tego, co lubię najbardziej - nie wiadomo, czy nazwać go komedią, czy może dramatem. Czy to po prostu taka oryginalna (sado-masochistyczna) komedia romantyczna. W każdym razie: dla otwartych umysłów, oryginałów i ludzi ze specyficznym poczuciem humoru. I miłośników klapsów (tych w tyłek, nie filmowych ;). A Maggie Gyllenhaal jest po prostu przeurocza.