Większość seansu spędziłaś poza salą? To co Ty tam, kupę robiłaś? :-) Jakbym już wyszedł z kina to bym poszedł do domu po prostu. No i żenujące jest ocenianie filmu, którego się nie widziało całego. A film spełnił w 100% rolę jaką miał spełnić. Czyli głupawa komedia ala "American Pie", tylko w wersji brytyjskiej. Czasem, kobito, trzeba wyjąc kija z dupy i nie podchodzić do życia tak poważnie! :-)

Swoim komentarzem udowodnił Pan, że film był wprost proporcjonalny do Pana poziomu i pewnie jedyną rolę, jaką miał spełnić, to właśnie trafić do takich odbiorców. Widziałam film na tyle długo, że w pełni mogę wydać o nim opinię. Nie poszłam do domu, ponieważ był to maraton filmowy. Poza tym, nie mogłam przegapić końcówki takiego filmu, aby móc go żenująco ocenić:)

Byłaś na maratonie filmowym z takim filmem? Maratony takie są zawsze tematyczne, wiem bo sam byłem pewnie już na 100. Także musiał to być maraton głupich komedii o nastolatkach, albo coś w tym stylu. To czego się spodziewałaś idąc na coś takiego? Felliniego czy Bergmana? :-)

Maraton z okazji Dnia Kobiet. Faktycznie, miał być śmieszny, co nie jest synonimem głupoty najniższych lotów, którą chce ci się rzygać. Pozostałe filmy jednak na szczęście były trochę na wyższym poziomie intelektualnym i kulturowym.

Dość dziwny wybór filmu jak na Dzień Kobiet, fakt. Tak czy siak ja ten film oglądałem w towarzystwie osób wykształconych, mających klasykę kina, jak wyżej wymienieni Fellini czy Bergman, w małym palcu, a wszystkim film się podobał. Po prostu to jest film z cyklu - totalne odmóżdżenie, przy piwku czy dwóch, a najlepiej oglądać na kacu kiedy Cię wszystko śmieszy. A tu było kilka naprawdę śmiesznych scen, ale to taki raczej męski humor, z przymrużeniem oka. Zresztą nie mam co się produkować, bo i tak nie skumasz... w każdym razie życzę więcej luzu w życiu.

Mimo że nie mam nic przeciwko męskim humorowi - A Brytyjski humor jednak stoi na dość wysokim poziomie, niestety tutaj tego nie doświadczymy . . .

To jest w wielu momentach typowy brytyjski humor, choć oczywiście z tej niższej półki. Piszę to jako wielki fan brytyjskich seriali jak Hotel Zacisze, czy całej grupy Monty Pythona.

Widocznie jestem fanem brytyjskiego humoru w stylu ''Co ludzie powiedzą'' . :)

"mających klasykę kina, jak wyżej wymienieni Fellini czy Bergman, w małym palcu,"
A co to k..wa znaczy :D
To tak jak mieć fizykę czy całki w jednym palcu czyli mieć wiedzę, umiejętności.
Czy też po prostu: oglądneli i im się spodobało.

To ja mam kolor czarny i czerwony w małym palcu :D
A niektórzy to mają discopolo w małym palcu :D

Ale jakoś nikt nie robi z tego wielkiego halo i nie traktuje jako powodu do dumy czy jako przejawu inteligencji i wykształcenia :D

Tylko nie bełkocz bzdur typu "trzeba inteligencji żeby zrozumieć". Rozumieć to trzeba naukę, przyczynę-skutek, zasadę.
A jak ktoś patrzy na czerwony i widzi zło i agresję, a ktoś inny patrzy na czerwony i widzi ... sok pomidorowy — to nie ma nic wspólnego z rozumieniem i inteligencją tylko z odczuciami.

Jak wytrzeźwiejesz to napisz jeszcze raz o co Ci chodziło, bo za cholerę tego bełkotu nie rozumiem. Choć ilość ":D" sugeruje raczej, że rozmawiam z jakimś dzieckiem z podstawówki...

popuść troche gumke w stringach

Idź do kościoła się pomodlić tam będzie 10/10