Niestety potwierdzam powyższe - pierwsza godzinka bardzo spoko, ale druga połowa filmu to gadka szmatka, kiepskie dialogi i festiwal kiepskiego CGI w finale. Tak, że człowiek już tylko czeka aż przestaną i będzie można obejrzeć napisy. Co za dużo to niezdrowo.

Dokładnie! Pierwsza połowa świetna, ale druga to kompletny odlot od rzeczywistości. Szkoda, że nie zdecydowali się pozostać w "przyziemnych" klimatach. Kolorowa kraina, jakieś stworki, a w finałowej sekwencji to już kompletnie nie wiedziałem co się dzieję. Przerost formy nad treścią.

Nieprawda mi sie podobał cały film bylem juz 2 razy w kinie na tym filmie i film to rewelacja ocrna 9/10 ale sznuje twoje zdanie jak tobie sie druga polowa filmu nie podobala to trudno mi sie najabardziej te ogromne smoki co walczyly ze soba podobaly co walczyly na koncu filmu

Mi się cały film podobał byłem już 2 razy w kinie na tym filmie najbardziej mi się podobały te smoki ogromne co na konvu filmu walczyly film ocrniam na 9/10 jako rewelacja ale jak tobie sie pofobala tylko pol filmu ja to szanuje kazdy ma prawo do własnej opini

A u mnie odwrotnie, pierwsza część filmu, akcja i te denne żarty w ogóle mi się nie podobały, nawet miałem myśl w stylu "Boże co za dno", a jak zaczęło się wszystko zmieniać i rozkręcać to co raz bardziej mnie ponosiło. Drugą część filmu zdecydowanie lepsza. Pozdrówki

Miałem odwrotnie. Druga połowa filmu to piękna przygoda fantasy, która zabiera nas w cudną krainę. Przecież ta epicka walka dwóch smoków to jedna z lepszych rzeczy jakie ostatnio widziałem. CGI na najwyższym poziomie, wszystkie te istoty i świat przedstawiony wyglądają naprawdę pięknie.

Tyle osób się tym filmem zachwyca a ja nie bardzo wiem czemu. Faktem jest, że nie kręciły mnie nigdy te chińskie tańce na wietrze i ich węgorzo-podobny smok, ale poza tym oglądało się ok i nic poza tym. Ten karłowaty błazen mnie drażnił swoim zachowaniem i nędznymi tekstami, zła organizacja, która podbiła niby cały świat wypadała dość blado przy Ręce, czy Hydrze, główny zły potwór był równie "groźny" co poboczny mini-boss, do którego się idzie po zebraniu expa ze wszystkich questów. Główny bohater potańczył chwilę z ciotką i dzięki temu przy pomocy siły miłości pokonał trenującego i walczącego tysiąc lat ojca, błazen wziął łuk do ręki i nagle nauczył się strzelać, itp..

Z drugiej strony było też wiele fajnych rzeczy. Ta fantasy kraina mi się akurat podobała, scena walki w autobusie była świetna, no i cieszyłem się, że Trevora wsadzili. Jego obecność i teksty bardzo poprawiły ocenę filmu xD

Jak dla mnie to jest to film, którego nie oglądało się źle, ale do którego raczej nigdy nie wrócę.

CGI jest słabe, po prostu je widać. Aż kole w oczy, że to sztucznie wygenerowane. Urzeknie dzieciaki. Ewentualnie mniej wybredne młodsze nastolatki typu 10-15 lat. Ale dorosły widz taką tandetą z pewnością się nie zachwyci.

Ale wiecie, że narzekacie na "bajkowość" w uniwersum Marvela, gdzie gość ze sztuczną pikawą lata w zbroi i rzuca czołgami, chuderlak zmienia się z zielonego, niezniszczalnego stwora, a przystojny blondas, strzela piorunami i rzuca młotem jak szalony :) Dobry film, jak dla mnie, azjatyckie klimaty i nawiązania do innych "opowieści" Marvela, no i świetne sceny walk.

Polać mu bo dobrze gada! xD

Jestem właśnie po seansie i przyznam Tobie rację pierwsza cześć filmu mega zachwyca ta scena walki w autobusie przypomina trochę scenę z filmu Nikt 2021 tam też było podobnie może reżyser się wzorował kto wie, a co do drugiej części filmu mogli bardziej się postarać mniej by się człowiek nudził ale trzeba im oddać walka smoków pod koniec to było epickie pozdro :D i ta scena po napisach kozak coś czuję że Dr. Strange namiesza.

Tak, mam bardzo podobne odczucia.

Początek filmu jest świetny. Od początku dowiadujemy się, jaką moc mają pierścienie, mamy idealnie pokazane spotkanie Wenwu i jego żony, i jest przeskok czasowy ( i od razu wiemy, że coś się wydarzyło.

Później mamy naprawdę dobrą akcję w autobusie.
Później jest jeszcze dobra scena na rusztowaniach.

A później wkraczamy w krainę baśni, gdzie występują magiczne zwierzaki, jest kolorowo, pastelowo - i film traci klimat.

Budziłam się nieco, kiedy pokazywali retrospekcje z przeszłości - bo Wenwu zagrał naprawdę świetny aktor. Ale retrospekcje wyhamowywały tempo filmu.

Ale końcówka - walka dobrego smoka ze złym smokiem??? I między tymi smokami - mamy walkę ojca i syna - przecież to ich walka powinna być majstersztykiem i sensem filmu i sceną kulminacyjną!!!. O wiele lepiej wyszła "walka" Wenwu i jego przyszłej żony!!!, a przecież tak nie powinno być.

Uważam, że film miał większy potencjał. Ale, w sumie nie narzekam za bardzo. Oglądałam z przyjemnością.:)

Potencjał był na takiego "marvelowego Dragon Balla", co samo w sobie nie byłoby jakąś rewelacją, ale wyszło "marvelowe Mulan". Z dziesięć lat temu pewnie bym się zachwycał, ale dzisiaj? ;)

Pełna zgoda. Film byłby znacznie lepszy, gdyby wyciąć wszystko, co wydarzyło się w "magicznym królestwie". Bohaterowie i tak opowiadają o tym w ostatniej scenie i to by wystarczyło. Dla mnie wyglądał, jakby kręciły go dwie ekipy i na koniec nie udało się skleić ich dzieł w całość.

Murem za Pokemonami.