no dobra...gdzies na filmwebie pare miesiecy temu natknalem sie na zwiastun tego filmu...poczatkowo mysle ze to takie "brokeback mountain" w czasach obecnych. Przegladajac torrenty(tak tak nowe filmy mozna spotkać w necie jeszcze przed polska premierą...kto by uwierzył co?:)) ściągnąłem i zacząłem ogladac. Początkowo film jak typowy amerykański obrazek californijskiej młodziezy, ale fabuła rozkręca się w spokojnym tempie w taki sposob ze człowiek oglada dalej bedac jednoczesnie ciekaw czy Zach (glowny bohater) poradzi sobie ze swoimi "problemami". Pomimo że film traktuje o homoseksualizmie chodzi w nim o cos innego. Jest bardziej o poswieceniu sie dla innych, rezygnacji, podporzadkowaniu. szczerze polecam bo film bardzo dobry...daje 8/10 ale teraz sie zastanawiam czy aby nie oceniłem go zbyt nisko. Pozdrawiam i zachecam.