Gdy znudzona brakiem zwierzyny, grupka kumpli myśliwych, wda się w wymianę ognia z inną podobną grupą pasjonatów myślistwa, diametralnie zmienią się ich losy. Po nie rozstrzygniętym starciu, w którym zginął jeden z przeciwników, przywódcę ekipy bohaterów, majora Rexa będzie prześladować chęć powrotu na miejsce strzelaniny i załatwienia sprawy, raz na zawszę. On i jego kumple, postanawiają zorganizować sobię, prywatną wojnę.
Nie do końca wiem, czym miał być ten film. Ani to jakaś forma rozliczenia się z traumą wojenną u weteranów walk, ponieważ nie ma w filmie przedstawionych żadnych aluzji, co do prywatnych historii poszczególnych postaci ( wszyscy są weteranami). Sama psychologia również nie za bardzo jest rozpisana. Tylko postać Lou wnosi odrobinę kontrastu, reszta idzie prostą linią. Może miał ten film być, próbą wykpienia, czci jaką Amerykanie obdarzają swe prawo, do posiadania broni? Jednak zabrakło ironii i sarkazmu. Na drugim planie majaczy jeszcze wątek miłosny oraz kwestia lojalności wobec przyjaciół.
Sama realizacja nie wznosi się ponad przeciętność. Proste kadry i nie ciekawe ujęcia, łażących po lesie facetów, nie dodają filmowi klimatu, a raczej męczą. Aktorsko nie jest źle, ale konkretnych kreacji film niestety nie posiada.
Sam pomysł, mógł zaowocować dobrym, trzymającym w napięciu dramatem, a tak jest tylko przeciętniak o chłopach jak nie łażących po lesie, to zastanawiających się co robić. Szkoda.