Właśnie miałem to szczęście obejrzeć Shreka w wersji oryginalnej, z napisami. Dlaczego, dlaczego, dlaczego filmy animowane są masowo dubbingowane? I tylko na wyjątkowych pokazach konkursowych, promocyjnych etc można posłuchać prawdziwych głosów postaci :-(
Zbigniew Zamachowski, który ma podkładać głos pod Shreka, kojarzy mi się jednoznacznie z tragicznym dubbingiem Stuarta Malutkiego. Może jako Shrek Wielgachny spisze się lepiej, ale uprzedzenie pozostaje i tak. Nie boję się o Stuhra (osioł) i z chęcią obejrzę film jeszcze raz tylko po to, żeby porównać jego interpretację postaci z tą Eddie Murphy'ego. Dwa tak odmienne głosy i style, naprawdę jestem ciekaw. Co nie zmienia faktu, że jestem wrogiem dubbingu.
dubbing - sprawa prosta
Dlaczego dubbing? Sprawa oczywista. Bajki są adresowane do dzieci. Wyobrażasz sobie 7 - letnie dziecko czytające napisy w tempie w jakim lecą dialogi? Może tak. Ale bandę 7-letnich dzieci? to już nie.
Dubbing - sprawa kasy
Rzeczywiscie, banda siedmiolatkow sobie nie poradzi z napisami. Tylko ze Shrek nie jest dla bandy siedmiolatkow. Moze Dinozaur albo Stuart Malutki byl, ale nie Shrek. Nie mowiac juz o Mrowce Z, ktora w ogole dla dzieci nie byla. Akurat mialem na widowni bande siedmiolatkow - oni sie wrecz nudzili.
Ale mit panuje, ze jak animacja to dla dzieci. I wypuszcza sie cale szkoly, a nauczycielki przeczekuja seans na plotkach w korytarzu. Kasa, kasa, kasa. Niewazne kto co zrozumie z filmu i kto przyjdzie go obejrzec. Wazne, zeby przyszlo jak najwiecej.
Dokladnie tak
a pamietacie Tytan: Nowa Ziemia? Znowu dubbing, kreskowka, wiec wiadomo ze dla dzieci. I w zwiazku z tym aby dzieciaki nie zasnely wycieto ok 30 minut filmu - to wlasnie dla tego akcja w wersji kinowej jest taka poprzerywana i po prostu "nierowna". Gdy pojawil sie na kasetach to mialem nadzieje ze bedzie pelna wersja ale tez nie. Dopiero na DVD i to jeszcze w wersji Gold sa brakujace sceny.
Ostatecznie wyszło jednak genialnie. Polski dubbing jest zdecydowanie lepszy od oryginału.