Polecam ze względu na to, ze nie jest to horror jak większość, z rozlewem krwi itp. Potrafi przerazić widza bardziej przez to, że skłania go do refleksji, a tym samym buduje nasz strach... poza tym doskonale trzyma w napięciu. Po obejrzeniu tego filmu bałam sie spojrzeć we wszystkie lustra w mieszkaniu... SERIOUSLY.
Miałem to samo co ty.Jednak podejrzewam, że większość osób nie podzieli twojego i mojego zdania, bo napiszą, że to marny remake tajlandzkiego oryginału.
Jak patrzę na azjatyckich aktorów to ogarnia mnie śmiech i zarazem żenada.Oni nie potrafią grać i do tego rozróżnić ich nie można bo wszyscy tak samo wyglądają.
Ta wypowiedź to szczyt bezguścia i głupoty. Po prostu nie umiesz rozróżnić dobrego horroru od marnej podróbki. Jedynym przypadkiem gdzie wersja USA była lepsza od Japońskiej to The Ring. W przypadku Shuttera, Klątwy, Nieodebranego połączenia czy innych azjatyckich klasyków remake może wiązać buty oryginałowi.
Ja nie mogę patrzeć na skośnookich. Działają mi na nerwy.Dla mnie jest na odwrót i te oryginały mogą wiązać buty rewelacyjnym remakom.
No cóż, nie znasz się na horrorze ot co. Oprócz rewelacyjnego The Ring remaki to puste wydmuszki, pozbawione jakiegokolwiek napięcia czy emocji.
Równie dobrze mogę powiedzieć, że to ty się nie znasz. Wszystkie azjatyckie horrory nadają się do spalenia w piecu a ich remaki są tak mistrzowskie, że ze strachu można się posrać. Wszystkich azjatyckich aktorów to można o przysłowiowy kant dupy potłuc.
Niestety twój iloraz inteligencji jest zbyt niski by rozróżnić dobry horror od mdłej lury.
To, że mama tak ci mówi, żeby nie było ci przykro nie znaczy, że tak jest.
Gust i upodobania są ściśle powiązane z inteligencją i nie zmienisz tego.
Denne horrory i podróby na 10, a genialne filmy w odrzuconych...
Z przykrością stwierdzam że ten człowiek to bezguście.
Zdajesz sobie sprawę, że każdy człowiek ma inny gust i coś takiego jak bezguście czy brak gustu nie istnieje ?
Zdajesz sobie sprawę, że to jest rzecz która mama mówi dziecku gorszemu od innych?
Nie synciu wcale nie jesteś głupi, po prostu idzie ci gorzej niż kolegom.
A jednak ciągle płaczesz i odpisujesz nawet pod postami nie do ciebie. Więc płaczku jednak bardzo ci leży moja opinia.
Odpisuję tylko w tym wypadku żeby sprostować nieprawdę, oraz bzdury na temat mojej osoby, które wypisujesz do innych ludzi.
Więc jednak wielce lata ci moja opinia.
Szkoda, żeś za głupi by odróżnić prawdę od fałszu.
Twój avatar i tak Cię zdradza...iloraz inteligencji na poziomie temperatury pokojowej i wieczna chęć do dominowania co widać w niekończącej się lawinie odpowiedzi.
haha, nie do końca wszystkie azjatyckie horrory można spalić bo gdyby nie one, nie byłoby remaków i dobrych horrorów z ciekawą historią a wiele japońskich horrorów nie ma amerykańskich odpowiedników a ty ich nie obejrzysz bo nie lubisz Azjatów. A tak ogólnie to w amerykańskich shutterze też występowali Azjaci, oprócz tych 4 amerykanów, dwóch zginęło i tylko został facet z żoną, a reszta azjatów właśnie. Kobieta- widmo to też była japonka.
Na szczęscie ci Azjaci a amerykańskim Shuterrze za wiele się nie nagrali. A akurat widmo było mega straszne, w ogóle mi nie przeszkadzało, że było Azjatyckiego pochodzenia. Ja może nie tyle co ich nie lubię co po prostu w Azjatyckim filmie mi się oni mieszją i nie jestem w stanie odróżnić jednego od drugiego, poza tym ich język mnie załamuje i do tego kazdy gra tak samo.
ok, to w sumie zrozumiałe :). Tak naprawdę to w shuterze amerykańskim rozróżniałam tych japończyków i japonki ale w tym oryginale jakoś trudniej. Poza tym lepiej jest jak jest film gdzie są różni ludzie a nie tylko sami np azjaci właśnie. Język nie najgorszy ale jak się nie zna i jest on trudny w brzmieniu, to nie angielski, więc też rozumiem. Ale też nie można krytykować gdy ktoś woli azjatyckie kino i vice versa jak ktoś woli amerykańskie. Dla mnie oba filmy dobre ;). Ale wolę nieco straszniejsze też filmy.
Nie widziałem wcześniejszego filmu, choć miałem taki zamiar. Ta produkcja jednak totalnie mnie nie urzekła. Zapowiadała się ciekawie, ale do gatunku horroru raczej bym jej nie zaliczył.
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/04/shutter-widmo.html
Dla mnie to jeden ze straszniejszych horrorów jaki oglądałem. Nie można go nie zaliczać do horrorów bo występują w nim zjawiska paranormalne czyli duchy. Horror nie polega tylko na krwi.
Dobrze, że przytoczyłeś krew w temacie horrorów. Dla mnie najlepsze są te, w których tak naprawdę nie widać dosłownie ducha, ponieważ najbardziej trzymają w napięciu. Ten jednak nie jest w ogóle straszny, a tylko chwilami można odczuć coś, co niestety, ale do strachu nie można zaliczyć. Tutaj miałem więcej momentów obrzydzenia aniżeli strachu.
Obrzydzenia? Przecież tu w ogóle krwi nie było. Ja tam miałem ciary na całym ciele ze strachu. Jak ten horror nie był dla ciebie straszny to ciekaw jestem jaki był, bo ja od ponad 20 lat oglądam horrory i ten był jednym ze straszniejszych, miałem po nim prawie tydzień czasu kłopoty z zaśnięciem.
Tutaj wcale nie chodzi o krew a o niektóre sceny. Jednym z moich ulubionych horrorów, to "Obecność", gdzie naprawdę nie raz poczułem dreszczyk. Ten jednak nie dorasta mu do pięt.
To teraz mnie zszokowałeś mocno, bo dla mnie Obecność i Widmo to ta sama liga, obydwa tak samo straszne a nawet nie wiem czy momentami Widmo nie straszniejsze.
Każdy ma swój gust filmowy, jednym dana produkcja podchodzi, drugim nie, ale cieszę się że w końcu z kimś można było podyskutować :)
No to wiadomo, ale strasznie mnie to dziwi, że Obecność ci się podoba a Widmo nie. Jak dla mnie to ten sam poziom straszenia.
Nie lubię dziwnych postaci, które są ukazywane w tego typu horrorach. Bardziej działają na mnie filmy, na których nie widać dosłownie z czym tak naprawdę mamy do czynienia.
Ten remake jest cienki jak barszcz. Ma może z dwie sceny, które mogą lekko postraszyć, cała historia jest o wiele bardziej spłycona od tej, która prezentowała się w oryginale. Bida, i to wielka bida...
To prawda jeśli ktoś chce go obejrzeć z zamiarem strasznych wątków to niestety ale się grubo pomyli...
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/04/shutter-widmo.html